Arnold Schwarzenegger przyznał się do stosowania dopingu. "Nie idźcie tą drogą"

Choć Arnold Schwarzenegger znany jest obecnie przede wszystkim jako gwiazdor kina akcji, w młodości odnosił ogromne sukcesy w kulturystyce, którą trenować zaczął już jako 15-letni młodzieniec. W wieku 20 lat zdobył tytuł Mr. Universe, do tego aż siedmiokrotnie zwyciężył w konkursie Mr. Olympia, czyli najbardziej prestiżowych zawodach kulturystycznych na świecie.
Przez wielu fanów hollywoodzki aktor uważany jest za jedną z najwybitniejszych postaci w historii tej dyscypliny oraz jej najbardziej charyzmatycznego i wpływowego ambasadora.
Teraz opinie na temat Arniego mogą się nieco zmienić, bo jak się okazuje, jego potężna muskulatura nie była wynikiem jedynie ciężkiej pracy na siłowni. W rozmowie z magazynem "Men’s Health" Schwarzenegger ujawnił, że przygotowując się do zawodów nie tylko intensywnie ćwiczył, ale też stosował środki dopingujące – przyjmował 100 miligramów testosteronu tygodniowo i 15 miligramów Dianabolu dziennie.

Filmowy Terminator zaznaczył jednak, że brał wspomniane preparaty wyłącznie pod kontrolą lekarza, a w czasach, kiedy startował w zawodach kulturystycznych, stosowanie sterydów nie było zakazane. Rzeczywiście, ustawę dotyczącą kontroli sterydów anabolicznych uchwalono w Stanach Zjednoczonych dopiero w 1990 roku.
Schwarzenegger podkreślił, że od pewnego czasu obserwuje niebezpieczny wzrost popularności sterydów wśród sportowców.
"Kulturystyka zawsze uważana była za bezpieczny sport, ale to się zmieniło. Obecnie coraz więcej ludzi umiera z powodu przedawkowania leków. Zawodnicy słuchają szarlatanów. Żyjemy w czasach, w których szuka się łatwych rozwiązań, łatwego sposobu na wzbogacenie się czy zostanie influencerem. Nie idźcie tą drogą. Gdy znęcacie się nad własnym ciałem, prędzej czy później tego pożałujecie. Obserwowałem ludzi, którzy musieli przejść operację przeszczepu nerki i bardzo cierpieli" – przestrzegał aktor.