Cookie Consent by Privacy Policies Generator website
Menu

Lily Allen na razie nie wraca do muzyki. Gwiazda chce rozwijać karierę aktorską

Lily Allen na razie nie wraca do muzyki. Gwiazda chce rozwijać karierę aktorską
Brytyjska piosenkarka przerzuca się na aktorstwo... (Fot. PAP/EPA)
Autorka hitów 'Smile' i 'Not Fair' w nowym wywiadzie opowiedziała o swoich zawodowych planach na najbliższą przyszłość. Allen, która ostatni solowy album wydała w 2018 roku, zdradziła, że nie planuje rychłego powrotu na estradę. Zamierza za to skupić się na rozwijaniu kariery aktorskiej.
Reklama
Reklama

Lily Allen odniosła w branży muzycznej niemały sukces. Urodzona w Londynie 38-letnia wokalistka ma na koncie cztery albumy studyjne, które swego czasu królowały na listach najlepiej sprzedających się płyt w Wielkiej Brytanii.

Nominowana do nagrody Grammy piosenkarka od kilku lat nie zaprezentowała jednak słuchaczom nowego materiału. Stoi za tym świadoma decyzja – w jednym z ostatnich wywiadów Allen przyznała, że jako solowa artystka czuła się "potwornie samotna i odizolowana". "Jestem na to zbyt wrażliwa" – stwierdziła w rozmowie z "Far Out Magazine". Skłoniło ją to do obrania nowej zawodowej ścieżki.

Piosenkarka zdecydowała się rozwijać karierę aktorską. Nie jest to skądinąd przypadkowy wybór – na ekranie zadebiutowała już w 1998 roku, grając epizodyczną rolę w oscarowym dramacie historycznym "Elizabeth".

Do pracy na planie filmowym Allen wróciła wiele lat później. W 2019 roku mogliśmy ją oglądać w komedii "Dziewczyna, którą nigdy nie byłam", w której sportretowała Elizabeth Taylor.

W kwietniu na szklanym ekranie zadebiutował zaś serial "Dreamland" z jej udziałem.

Allen nieobce są też deski teatru. Jesienią gwiazda pojawiła się w wystawianym na West Endzie spektaklu "2:22 A Ghost Story", a tego lata wystąpi w adaptacji sztuki "The Pillowman".

W wywiadzie udzielonym magazynowi "Hunger" piosenkarka wyjawiła, że wpływ na podjęcie decyzji o zmianie profesji miały traumatyczne doświadczenia z jej przeszłości. W 2010 roku przeżyła ona druzgocącą tragedię – będąc w szóstym miesiącu ciąży urodziła martwego synka, któremu dała na imię William.

Pięć lat później do domu artystki włamał się prześladujący ją od dłuższego czasu stalker. Na tym jednak lista osobistych dramatów gwiazdy się nie kończy. W wydanej w 2018 roku autobiografii "My Thoughts Exactly" Allen opowiedziała o walce z uzależnieniem od alkoholu i narkotyków, licznych epizodach depresyjnych oraz przemocy seksualnej, której doświadczyła niegdyś ze strony "wpływowego mężczyzny z branży muzycznej".

"Ludzie mogą myśleć, że się wycofałam, ale ja po prostu nie chcę być dłużej na świeczniku. Mam za sobą urodzenie martwego dziecka, incydent związany ze stalkingiem, napaść na tle seksualnym. Czułam wtedy, że opuszczam swoje ciało i nie sądzę, abym kiedykolwiek zdołała ponownie się z nim połączyć" – wyznała wokalistka w nowym wywiadzie.

Allen podkreśliła, że to właśnie aktorstwo rozbudziło w niej na nowo chęć do działania. "Występowanie na deskach teatru podnosi adrenalinę. To uzależnia. Dzięki temu znowu czuję, że żyję. Nie oznacza to, że już nigdy nie będę tworzyć muzyki. Bycie aktorką, zwłaszcza teatralną, urzekło mnie tym, że tworzysz coś prawdziwego, co dzieje się w danej chwili. A pisząc piosenki z reguły zastanawiałam się, jak ludzie je odbiorą" – wyjaśniła.

We wrześniu 2020 roku świat obiegła informacja o powtórnym zamążpójściu Allen. Piosenkarka, która dwa lata wcześniej rozwiodła się z Samem Cooperem, poślubiła gwiazdora serialu "Stranger Things", Davida Harboura. Para wychowuje razem dwie córki artystki z poprzedniego małżeństwa: 11-letnią Ethel i 10-letnią Marnie Rose. 

Komentarze
Nikt jeszcze nie skomentował tego tematu.
Bądź pierwszy! Podziel się opinią.
Dodaj komentarz
Reklama
Reklama

Waluty


Kurs NBP z dnia 03.05.2024
GBP 5.0670 złEUR 4.3323 złUSD 4.0474 złCHF 4.4345 zł
Reklama

Sport


Reklama
Reklama