Austin Butler, po zagraniu Elvisa, nie może pozbyć się jego południowego akcentu
Butler wychowywał się w Anaheim na południe od Los Angeles. Jako że Elvis Presley związany był z Memphis w Tennessee, aktor musiał włożyć sporo pracy, by nauczyć się południowego akcentu, z którym mówił gwiazdor estrady. Fani Butler zauważyli, że ten specyficzny zaśpiew towarzyszy aktorowi nawet po zakończeniu zdjęć, gdy udziela wywiadów na temat swojej przygody z filmem Baza Luhrmanna.
Zapytany przez redakcję australijskiej edycji "Elle", czy zauważył różnicę w swoim sposobie mówienia w porównaniu do tego, jak mówił przed pracą nad "Elvisem", 30-latek przyznał, że tak.
"Często słyszę to od ludzi. Ale nie robiłem nic innego przez dwa lata, a to jednak kawał życia. Nie dziwię się więc, że się mi się to utrwaliło. Wytworzył się u mnie jakby nawyk mięśniowy" – stwierdził Butler. "Wiem, że ciągle się zmieniam. Sprawdź mnie za 20 lat, kiedy zagram wiele innych ról. Kto wie, jak będę wtedy brzmiał" – dodał.
Nim rozpoczęły się zdjęcia do "Elvisa", Butler przez rok pobierał lekcje z emisji głosu. Studiował też filmy i koncerty z udziałem Presleya. "Oglądałem tak dużo, jak tylko mogłem, po wielokroć. Czułem wielką odpowiedzialność wobec Elvisa, Priscilli (jego byłej żony), Lisy Marie (jego córki) i wszystkich ludzi na całym świecie, którzy tak bardzo go kochają" – oznajmił serwisowi Hollywood Reporter.
Jego więź emocjonalna z Elvisem wzmocniła się dodatkowo po tym, gdy odkrył, że stracił ojca, gdy miał tyle samo lat, co Presley, czyli 23.
Wiele wskazuje na to, że trud, jaki Butler włożył w tę rolę, opłacił się. Podczas premiery w Cannes film został nagrodzony 10-minutową owacją na stojąco, a Priscilla Presley na swoim profilu facebookowym nazwała kreację Butlera znakomitą.