"Osoby, które są szczęśliwe, należą również do grona rannych ptaszków" – przyznała współautorka badania, Jacqueline Lane. Podkreśliła również, że bycie "sową" nie oznacza, że dana osoba doświadczy depresji, schizofrenii czy poczucia nieszczęścia. Jednak nocne sowy nie mają lekko, co potwierdzają wcześniejsze badania.

Badanie opublikowane w czasopiśmie "Chronobiology International" wykazało, że po rozważeniu innych problemów zdrowotnych, sowy były o około 10 proc. bardziej narażone na śmierć w ciągu sześciu i pół roku niż ranne ptaszki. Badacze podejrzewają, że dzieje się tak dlatego, że sowy zmuszają się do życia w świecie zorganizowanym według trudnego dla nich do zaakceptowania schematu. To może powodować stres, a ten może przyczyniać się do dalszych schorzeń. "Próba zmiany osób wykazujących cechy sowy w skowronka ma pewne konsekwencje zdrowotne" – wyjaśniła Lane.

"Zrozumienie, czy jesteś porannym, czy wieczornym typem, może wpłynąć na wybory dotyczące harmonogramu, kiedy wybierzesz czas wykonywania pracy, czas posiłków, snu itd." - dodała Lane.

Te badania potwierdzają wcześniejsze doniesienia wskazujące na zalety porannego wstawania. Profesor z uniwersytetu w Heidelbergu odkrył, że ranne ptaszki - ludzie, którzy budzą się między 05:00 a 06:00 - są bardziej proaktywni niż ich później wstający koledzy. Są lepsi w przewidywaniu problemów i wielu ma lepszą pracę. Inne badania wykazały, że podczas gdy sowy są bardziej kreatywne i często mądrzejsze, ludzie o naturze skowronka są bardziej optymistyczni i sumienni.

Czy sowa może zmienić się w skowronka? Większość ludzi nie może tak po prostu przełączać tych trybów, choć nie jest to niemożliwe. "Nasz rytm okołodobowy jest kontrolowany przez niewielki obszar w mózgu" - wyjaśnia dr Nathaniel Watson. Podczas gdy inne czynniki, takie jak wiek i styl życia, mogą określić, kiedy się budzimy, około 50 proc. naszych wzorców snu zależy od naszych genów. Wiele osób po prostu nie może zasnąć, dopóki ich naturalne rytmy nie wskażą im tego momentu. A ten rytm nie zawsze odpowiada schematowi dnia roboczego oscylującego między 9:00 a 17:00.

Można wpłynąć na nasze wzorce snu, jednak to walka z samym sobą, zaznaczył dr Nathaniel Watson. Pierwszy krok jest prosty, należy wpuszczać do sypialni dzienne światło. "Narażenie na światło jest jak dotąd najważniejsze" - wyjaśnił Watson. "Najbardziej wpływa na rytm dobowy (twój wewnętrzny zegar)" – dodał. Zimą warto mieć przy łóżku lampkę, która może imitować poranne światło.

Wcześniejsze przebudzenie to tylko połowa bitwy, należy także wcześniej położyć się spać. W przypadku sów zasypianie wcześniej niż zwykle może być trudne."Zrezygnuj z popołudniowej kawy, wstrzymaj się od ćwiczeń na cztery godziny przed snem, wybieraj bardzo lekkie potrawy na kolację. Sypialnia musi być tak ciemna, jak to możliwe, co oznacza odkładanie smartfonów i wyłączanie telewizora co najmniej godzinę przed snem" – wymienia dr Kenny Pang, specjalizujący się w zaburzeniach snu.

Ten ostatni punkt jest kluczowy, dodał Watson. Technologia jest obecnie głównym czynnikiem napędzającym bezsenność, ponieważ telefony komórkowe, tablety i ekrany telewizyjne emitują niebieskie światło, które jest silnym stymulantem. "Mówisz swojemu ciału, że czas się obudzić i to nie jest wiadomość, którą chcesz wysłać" - zauważa.

Pomimo tego, co o rannych ptaszkach mówią badania, dr Pang ostrzega ludzi przed tą zmianą. Dlaczego? Najlepszy sen to ten między godziną 23:00 a 07:00.