Trwają prace nad latającym hotelem. Na razie wzbudza głównie sceptycyzm
1
Wygląda jak transatlantyk ze skrzydłami. Pilotowany przez sztuczną inteligencję Sky Cruise ma być napędzany dwudziestoma silnikami jądrowymi. Nie musi lądować, bo naprawy i konserwacja miałyby się odbywać w powietrzu. Klienci docierać do niego będą przy użyciu konwencjonalnych samolotów.
Reklama
Reklama
Jak donosi "Daily Star", zaprezentowany właśnie projekt takiego podniebnego hotelu obliczony został na 5 tys. użytkowników. Posiada m.in. restauracje i gigantyczne centrum handlowe, a także siłownie, teatry oraz basen.
Na pomysł tego niezwykłego hotelu wpadł biznesmen Hashem Alghaili, który oświadczył, że zainspirował się filmem "Laputa - podniebny zamek" z 1986 roku, w reżyserii Hayao Miyazakiego. Dodał też, że znalazł już inwestorów, którzy wierzą w sukces projektu.
Prezentację można obejrzeć na YouTube. Wśród komentarzy przeważają te sceptyczne. Np. taki, że w razie katastrofy, zginęłaby populacja małego miasta. Albo dwóch, gdyby taki obiekt spadł w terenie zamieszkałym.