Szkolna koleżanka Amy Winehouse wyznała, że gwiazda była prześladowana...
O losach Amy Winehouse można powiedzieć wiele. Za życia jej myśli wybrzmiewały z hitowych piosenek, a pogmatwane życie osobiste z nagłówków brukowej prasy. Po tragicznej śmierci artystki 23 lipca 2011 roku świat mógł nieco lepiej poznać samą Amy.
Jej historia została ujęta w filmie dokumentalnym "Amy", a już niedługo poznamy ją także za sprawą filmu fabularnego "Back to Black. Historia Amy Winehouse", w którym postać legendarnej artystki sportretowała Marisa Abela.
Zapewne ci, którzy mieli okazję poznać Amy prywatnie, mają nadzieję, że po tym filmie świat zapamięta nie tylko genialną piosenkarkę, muzyczną poetkę, ale przede wszystkim niezwykłą kobietę.
"Zawsze była bezczelna. Robiła abstrakcyjne rzeczy i naprawdę mi się to podobało. Była mądra, niezwykle bystra, niepodobna do żadnej innej dziewczyny w tej szkole" - tak Amy Winehouse zapamiętała Billie Piper, która, podobnie jak Amy, uczęszczała do szkoły artystycznej Sylvia Young Theatre School w Londynie.
Najwyraźniej aktorka była jedną z nielicznych uczennic, które darzyły przyszłą gwiazdę muzycznej sceny sympatią i ceniły jej nietuzinkowy charakter. Wspominając szkolne czasy, Piper przyznała, że jej przyjaciółka była prześladowana przez inne uczennice.
"Amy zajmowała się swoimi sprawami, robiła dziwne rzeczy, testowała kolejne granice i dawano jej na to sporą przestrzeń. Niewiele dziewcząt mogło sobie na to pozwolić. W związku z czym często była prześladowana w szkole. To nie była dla niej najłatwiejsza przejażdżka" - przyznała aktorka w podcaście "Table Manners".