Z ojcem, Ronaldem Fenty, Rihannę łączą skomplikowane relacje. Jak przyznała w jednym w wywiadów, kiedy była dzieckiem, ten w alkoholowo-narkotycznym amoku bił jej matkę. Jednocześnie wokół przemocy w jej w domu panowała zmowa milczenia. Rodzice przyszłej piosenkarki rozwiedli się, gdy ta miała 14 lat. Nie wpłynęło to pozytywnie na relacje artystki z ojcem, bo w ubiegłym roku piosenkarka oskarżyła ojca o to, że podszywał się pod jej agenta.

Ale gdy w kwietniu 66-letni Fenty zachorował na koronawirusa, Rihanna udowodniła, że potrafi wznieść się ponad osobiste urazy. Kupiła mu respirator i każdego dnia monitorowała stan ojca. Być może, gdyby nie ta pomoc, Fenty pożegnałby się z życiem.

"Spodziewałem się, że umrę” – przyznaje ojciec Rihanny na łamach brytyjskiego dziennika "The Sun”. "Robyn (prawdziwe imię Rihanny – przyp. red.) tak wiele dla mnie zrobiła. Doceniam jej pomoc” – mówi. Fenty jest już zdrowy i odzyskuje siły w swoim domu.

W dobie koronawirusa Rihanna bardzo hojnie wspiera projekty charytatywne. Przeznaczyła 2,1 mln dolarów na pomoc ofiarom przemocy domowej, która jest wynikiem kwarantanny wynikającej z pandemii. Pomocą w tym zakresie zajmuje się powołana przez nią w 2012 r. organizacja Clara Lionel Foundation. Wokalistka przekazała też milion dolarów na rzecz walki z koronawirusem w Nowym Jorku i Los Angeles.