Reese Witherspoon i Jim Toth przez lata uchodzili za jedną z najszczęśliwszych par w Hollywood. Pobrali się w marcu 2011 roku, a kilkanaście miesięcy później powitali na świecie synka, któremu dali imiona Tennessee James.

Nic więc dziwnego, że gdy tuż przed 12. rocznicą ślubu gwiazda "Wielkich kłamstewek" i znany producent opublikowali wspólne oświadczenie, w którym poinformowali o rozstaniu, ich fani byli zszokowani.

Ugodę rozwodową Witherspoon i Toth zawarli na początku sierpnia. Oboje zrzekli się alimentów i uzgodnili, że będą pełnić naprzemienną opiekę nad potomkiem.

W jednym z ostatnich wywiadów zdobywczyni Oscara opowiedziała o swoich przeżyciach związanych z rozwodem. Jak podkreśliła, choć rozstanie z wieloletnim partnerem było dla niej "bardzo trudnym momentem", postanowiła ogłosić to publicznie, by pozostać szczerą wobec fanów.

"Oczywiście w mediach pojawiają się różne spekulacje, ale nie mam nad tym kontroli. Jedyne, co mogę zrobić, to być szczerą i autentyczną, pozwolić sobie na bezbronność. Wiele osób przechodzi przez to, co ja. Dzięki temu nie czuję się osamotniona" – wyznała gwiazda.

Jak tymczasem donosi osoba z otoczenia Witherspoon, aktorka jest już gotowa na to, by zostawić za sobą przeszłość i znów się zakochać. Zamiast jednak wywierać na siebie presję, cierpliwie czeka na to, co przyniesie los.

"Reese zaczęła niedawno znów randkować. Nie była na wielu randkach, ale kilka razy umówiła się ze znajomymi swoich znajomych. Do wszystkiego podchodzi powoli i ze spokojem. Idealny scenariusz zakłada, że jeszcze w tym roku pozna kogoś wyjątkowego i ponownie się ustatkuje, ale nie ma na tym punkcie obsesji" – ujawnił znajomy gwiazdy.