24 maja w Robb Elementary School w teksańskim mieście Uvalde doszło do kolejnego już ataku uzbrojonego mężczyzny. Zginęło 21 osób – 19 dzieci w wieku od 7 do 10 lat oraz dwoje dorosłych, w tym napastnik. Sprawcą masakry był Salvador Ramos, który broń wykorzystaną do ataku kupił sobie na 18. urodziny. 

Tragedię w Uvalde natychmiast skomentował prezydent Joe Biden, który zaapelował o ograniczenie dostępu do broni. "Jako naród, musimy zapytać: kiedy, na miłość boską, przeciwstawimy się lobby broni palnej? Jeśli 18-latek może wejść do sklepu i kupić dwie sztuki broni szturmowej, to coś jest nie tak. Bo w jakim celu kupuje tę broń, jeśli nie po to, by kogoś zabić? To jest po prostu chore" – grzmiał w wygłoszonym w Kongresie przemówieniu przywódca USA.

Do sprawy odniósł się także Piers Morgan, który w przeszłości wielokrotnie krytykował Amerykanów za ich zamiłowanie do broni. W opublikowanym na Twitterze poście brytyjski dziennikarz wezwał władze Stanów Zjednoczonych do podjęcia odpowiednich działań, by zapobiec kolejnym atakom.

"Absolutnie przerażające. Nie wiem, co jeszcze powiedzieć o tych niekończących się masakrach z użyciem broni w USA. Amerykanie muszą to sami rozwiązać, tylko gdzie jest ku temu wola? Po strzelaninie w szkole Sandy Hook nie zrobiono absolutnie nic, aby to się nie powtórzyło. Zarzynanie dzieci w szkołach nie powinno być kwestią polityczną. Ameryko, proszę, zrób coś wreszcie" – apelował Morgan.

Amerykańska organizacja non-profit Gun Violence Archive podaje, że do połowy maja w Stanach Zjednoczonych doszło do co najmniej 215 strzelanin. W samym Teksasie w ciągu ostatnich lat miało miejsce osiem takich tragedii.

Według sondaży, 40 proc. mieszkańców stanu opowiada się za ograniczeniem dostępu do broni palnej. Mimo to w zeszłym roku weszła w życie kontrowersyjna ustawa, która zakłada, że Teksańczycy, którzy ukończyli 21 lat, mogą nosić broń palną w miejscach publicznych bez konieczności uzyskania pozwolenia, odbycia stosownego treningu czy weryfikacji historii kryminalnej.