Obserwatorium astronomiczne w ogrodzie
Taki domek i monitoring to może być małe obserwatorium astronomiczne. W szklanej kopule często jest kamera typu AllSky z obiektywem "rybie oko" (kąt widzenia 180 stopni), która monitoruje niebo w celu zarejestrowania pozaziemskich obiektów latających, np. wyjątkowo dużego meteoru. Właśnie z takich przydomowych obserwatoriów wyszły pierwsze filmy i zdjęcia ciała niebieskiego, które 5 stycznia na ranem efektownie spłonęło w ziemskiej atmosferze, wywołując przy tym niepokój u mieszkańców zachodniej Polski.
Producenci oferują 4 warianty konstrukcji: do samodzielnego montażu; z montażem bez elektrycznego napędu i automatyki; z napędem elektrycznym bez automatyki; z pełną automatyką i alarmem. W standardzie jest podłoga z płyty OSB oraz dach kryty gontem lub papą.
Można też zdecydować się na solidniejszą przydomową kopułę obserwacyjną z grubego laminatu, która jednak nie ozdobi ogrodu (czy tarasu), bo wygląda jak skrzyżowanie przenośnej toalety z rakietowym lądownikiem.
Koszt urządzenia najbardziej komfortowego i najlepiej zabezpieczonego przed złą pogodą przekracza 145 tys. zł. Do takiego obserwatorium wejdziemy nawet w towarzystwie (średnica 5,5 m, wys. 4,1 m). Ma potężny otwór obserwacyjny, który umożliwia umieszczenie w nim teleskopu o średnicy 60 cali, a całym urządzeniem można sterować przez Internet.
Miłośnicy przydomowych obserwacji astronomicznych nie powinni narzekać. Ten rok będzie pod znakiem Wenus. Z kalendarza, który podał portal Urania wynika, że Wenus "zdominuje wieczorne niebo w pierwszej połowie roku, by latem przewędrować na poranny nieboskłon, pozostając na nim do końca roku, a w kwietniu osiągnie maksimum swego blasku. Rankiem 3 października zdarzy się zaś kosmiczna kumulacja. Oto na wschodzie ujrzymy Wenus wręcz muskającą Regulusa - najjaśniejszą gwiazdę Lwa. Po przeciwnej stronie nieboskłonu dominować będą: Księżyc (prawie) w pełni i Mars (prawie) w opozycji".