Gwiazdor "Stranger Things" potwierdził, że jego bohater jest gejem
"Stranger Things" to jeden z największych serialowych hitów ostatnich lat. Osadzona w latach 80. opowieść o grupie nastolatków podejmujących nierówną walkę z niebezpiecznymi istotami z innego wymiaru, zaskarbiła sobie sympatię wielomilionowej widowni, która od 2016 roku z zapartym tchem śledzi losy swoich ekranowych ulubieńców.
Czwarty sezon produkcji dostarczył widzom wielu emocji i co najmniej kilku rozczarowań. Musieli oni wszak pożegnać się z Eddiem Munsonem, który w akcie heroizmu poświęcił życie, usiłując pomóc przyjaciołom dokończyć misję unicestwienia głównego antagonisty serii, Vecny. Pod znakiem zapytania stanęła z kolei przyszłość Max, która w wyniku klątwy odniosła poważne obrażenia i zapadła w śpiączkę.
Nowy sezon serialu na nowo rozbudził też spekulacje na temat orientacji seksualnej Willa Byersa. Można bowiem przypuszczać, że w jednej ze scen Will w zawoalowany sposób wyznaje miłość swojemu przyjacielowi, Mike’owi Wheelerowi. Choć część fanów od dawna jest przekonana, że bohater ten jest gejem, jak dotąd próżno było szukać oficjalnego potwierdzenia tych domysłów. Udzielić takowego postanowił właśnie wcielający się w Willa na ekranie Noah Schnapp.
W rozmowie z Variety przyznał on, że jego bohater w istocie należy do społeczności LGBTQ. "Myślę, że ten sezon pokazał dobitnie, że Will czuje coś do Mike’a. Już w pierwszym sezonie pojawiła się wskazówka, a twórcy konsekwentnie, ale dyskretnie rozwijali ten wątek" – wyjaśnił aktor.
Schnapp podkreślił, że wielu widzów utożsamia się ze zmaganiami jego bohatera.
"Gram postać, która jest zakochana w swoim najlepszym przyjacielu. On nie ma pewności, czy zostanie zaakceptowany. Właściwie cały czas ma poczucie, że nie pasuje do otoczenia. Will zawsze tak się czuł. Wszyscy jego przyjaciele mają dziewczyny i należą do różnych grup, klubów. Will nie potrafił znaleźć miejsca, do którego mógłby się dopasować. Myślę, że to dlatego tak wiele osób podchodzi do mnie i mówi, że doskonale rozumieją tę postać, że jest ona dla nich tak bardzo autentyczna" – tłumaczył Schnapp.