Do Claptona przylgnęła łatka antyszczepionkowca. Gwoli ścisłości, muzyk nigdy nie negował istnienia COVID-19. Za to kategorycznie sprzeciwiał się ograniczeniom społecznym związanym z pandemią i traktowaniu szczepień jako obowiązkowe (propagowanie ich nazywał "psychozą społeczną").

Nagrał nawet dwie piosenki, w których wyraża sprzeciw wobec obowiązkowych szczepień i zamykaniu miejsc użyteczności publicznej w czasie pandemii: "Heart of a Child" i "This Has Gotta Stop".

W lutym 2021 roku sam przyjął szczepionkę AstraZenaca, po czym opisał w mediach społecznościowych jej skutki uboczne. "Moje ręce i stopy były albo zamrożone, zdrętwiałe, albo płonące i prawie bezużyteczne przez dwa tygodnie. Bałem się, że już nigdy nie zagram na gitarze".

W poniedziałek 16 maja Clapton - także za pomocą mediów społecznościowych - poinformował, że ma pozytywny wynik testu na COVID-19. W związku z tym przekłada co najmniej dwa europejskie koncerty. Na profilu facebookowym artysty ukazało się wyjaśnienie, że zachorował tydzień wcześniej, po drugim z koncertów w londyńskim Royal Albert Hall.

"Jego doradcy medyczni powiedzieli, że gdyby wznowił występy zbyt wcześnie, mogłoby to znacznie opóźnić pełne wyzdrowienie. Ericowi zależy również na tym, aby nie przenosić jakiejkolwiek infekcji na członków zespołu, ekipę i oczywiście fanów".

Według oświadczenia, Clapton zachorował na COVID-19 po raz pierwszy od wybuchu pandemii. I to od razu na początku swojej, wielokrotnie przekładanej europejskiej trasy koncertowej (wspomniane dwa występy w Royal Albert Hall właśnie ją inicjowały).

Przełożone koncerty miały się odbyć 17 i 18 maja w Zurychu i Mediolanie. Clapton wyraża nadzieję, że uda mu się wznowić koncertowanie w Bolonii - w dniach 20 i 21 maja. Przełożone koncerty mają być zagrane w ciągu najbliższych sześciu miesięcy.