Chcesz odpocząć? Zacznij od sprzątania. Działa jak medytacja
Przeprowadzone w ubiegłym roku badanie wykazało, że istnieje pewien związek między dobrym nastrojem i sprzątaniem. Zgodnie z ankietą SW Research na zlecenie marki cleangang, osoby zadowolone z życia i zdecydowanie zadowolone z życia w 72 proc. wskazywały, że ich dom jest czysty lub idealnie czysty.
Jedynie 43 proc. Polaków niezadowolonych i bardzo niezadowolonych z życia wskazywało, że żyją w czystym lub idealnie czystym mieszkaniu. Do bałaganu lub lekkiego bałaganu przyznawało się natomiast 6 proc. osób zadowolonych i 13 proc. niezadowolonych z życia.
Dodatkowo, dobre samopoczucie było także głównym motywatorem sprzątania, wskazywanym przez 55 proc. respondentów.
Zdaniem psycholog Ewy Jarczewskiej-Gerc, korelacja między szczęściem a porządkiem bywa skomplikowana. Osoby zadowolone z życia mogą mieć więcej energii i chęci do utrzymania czystości, może to wynikać także z sumienności. Jednak niezależnie od tych czynników można pokusić się o tezę, że czysty dom to także czysta głowa.
"Obserwując zachowania ludzi w ich naturalnych środowiskach życia, trudno oprzeć się wrażeniu, że proces robienia porządków, sprzątania, jest rytuałem, który redukuje stres i obniża napięcie" – przekonywała ekspertka.
Nic dziwnego, że dziś coraz częściej do sprzątania podchodzimy nie tyle jak do przykrego obowiązku, a formy wyciszenia, sposobu na relaks i aktywność. Krótko mówiąc, dziś porządkowanie przestrzeni można nazwać bardzo efektywną formą medytacji.
Choć trend zdaje się czymś nowym, sama idea nowa nie jest. Ten temat poruszał chociażby psycholog Michael Messina, który był zwolennikiem teorii, że życie w bałaganie potrafi wywołać niepokój, natomiast przebywanie w uporządkowanej przestrzeni może mieć pozytywny wpływ na naszą produktywność i zadowolenie, może być odstresowujące, a jego efekty widać natychmiast, co z kolei zapewnia satysfakcję.