Za nieco ponad dwa miesiące do katalogu Netflixa trafi najnowszy film Sama Esmaila zatytułowany "Zostaw świat za sobą". Produkcja łącząca elementy thrillera i filmu katastroficznego opowiada o dwóch rodzinach, których wakacje na Long Island zostają zakłócone przez wiadomość o tajemniczym cyberataku. Gdy groźba nadciągającej zagłady staje się coraz bardziej realna, bohaterowie muszą zdecydować, co zrobić, by przetrwać i znaleźć własne miejsce w rozpadającym się świecie.

Główne role zagrali Julia Roberts, Ethan Hawke i Mahershala Ali, którym na ekranie partnerują m.in. Kevin Bacon, Josh Drennen i Myha’la Herrold.

Realizacją filmu zajęła się firma produkcyjna Higher Ground Productions, którą w 2018 roku założyli Barack i Michelle Obamowie. To, że była para prezydencka zainteresowała się tym projektem, nie jest zaskoczeniem. Film jest bowiem ekranizacją powieści Rumaana Alama z 2020 roku, którą Obama umieścił na swojej słynnej corocznej liście letnich rekomendacji książkowych.

Jak w rozmowie z "Vanity Fair" ujawnił reżyser i scenarzysta produkcji Sam Esmail, niegdysiejszy przywódca USA mocno zaangażował się w proces udoskonalania filmowej adaptacji tytułu. Po przeczytaniu roboczej wersji scenariusza wysłał mu notatki, w których wskazał popełnione przez niego błędy.

Obama miał niewiele zastrzeżeń - jego poprawki dotyczyły jedynie kilku fragmentów. Esmail nie jest jednak z tego zadowolony. Jak wyznał, był przerażony tym, że były prezydent, który ma ogromną wiedzę na temat zagrożeń, zakwestionował jedynie kilka fragmentów tego bardzo pesymistycznego scenariusza.

Zdaniem reżysera, to oznacza, że świat w istocie zmierza w złym kierunku. "Choć tworzę fikcję, staram się, aby była ona realistyczna. W kilku miejscach zdarzyło mi się jednak mocno przesadzić i udramatyzować historię. Potem były prezydent wysłał mi notatki, w których napisał, że mylę się w kilku szczegółach. Miałem nadzieję, że mylę się w wielu szczegółach! Fakt, że to powiedział, cholernie mnie przeraził" – przyznał Esmail.