Dwayne Johnson "naprawił wyrządzone zło"...
Choć Dwayne Johnson wiązał niegdyś swoją przyszłość z wrestlingiem, wiele lat temu wyruszył na podbój Hollywood. Ta zmiana zawodu zdecydowanie mu się opłaciła – role w kolejnych kinowych hitach zagwarantowały mu nie tylko ogromną sympatię widzów, ale i status jednego z najlepiej zarabiających aktorów świata.
"The Rock" nie zapomniał jednak o tym, że kiedyś doświadczył biedy, bo jego rodzice ledwo wiązali koniec z końcem. Nie zapomniał też jednak o tym, że brak pieniędzy popchnął go do przestępstwa. Jako nastolatek Dwayne okradał bowiem osiedlowy sklep, by móc posilić się przed treningiem w drodze na siłownię.
Johnson postanowił właśnie naprawić dawne błędy i pojechał do wspomnianego sklepu w rodzinnej miejscowości na Hawajach. Wizytę udokumentował na nagraniu, które umieścił na Instagramie.
"Byłem wtedy spłukany jak diabli. Każdego dnia wynosiłem stamtąd dużego snickersa, bo nie mogłem go sobie kupić. A ekspedientka za każdym razem odwracała głowę udając, że nie widzi, co robię. Nigdy mnie nie przyłapała. Czekałem wiele lat, by naprawić wyrządzone zło" – wyznał "The Rock" w filmiku.
Następnie gwiazdor wykupił cały zapas batonów, które kiedyś kradł i przekazał je sprzedawcy. "Gdy zobaczysz kogoś, kto wygląda, jakby miał zaraz ukraść snickersa, daj mu go, żeby nie musiał tego robić" – zwrócił się do niego aktor.
Johnson podkreślił, że chce w ten sposób odpokutować swoje winy, bo wciąż miał wyrzuty sumienia z powodu tych kradzieży.
"Nie możemy zmienić przeszłości i wymazać głupich rzeczy, które robiliśmy, ale od czasu do czasu możemy dodać do tych sytuacji odrobinę odkupieńczej łaski i przy okazji wywołać uśmiech na twarzy nieznajomego. W końcu wypędziłem tego cholernego czekoladowego demona, który nękał mnie od dekad" – stwierdził z wyraźną ulgą w głosie.