Partner Rihanny pozwany o napaść z bronią w ręku przez byłego przyjaciela

Na początku lutego media zelektryzowała informacja, że Rihanna i A$AP Rocky spodziewają się pierwszego dziecka. Portale internetowe i kolorowe magazyny prześcigały się w publikowaniu zdjęć ciężarnej piosenkarki i jej chłopaka, ekscytując się rychłymi narodzinami ich potomka.
W maju para powitała na świecie synka, o czym jako pierwszy poinformował serwis TMZ. Tuż przed porodem przyszli rodzice doświadczyli nie lada stresu. Gdy wracali ze wspólnej podróży na Barbados, na lotnisku w Los Angeles raper został zatrzymany przez policję w związku z wysuniętymi przeciwko niemu oskarżeniami o napaść z bronią w ręku.
Przedstawiciele Departamentu Policji w Los Angeles podkreślili w oświadczeniu, że "pilnie pracowali nad odkryciem personaliów sprawcy przestępstwa". W toku śledztwa ustalono jednak, że kaliber broni należącej do rapera nie pasuje do znalezionych na miejscu zdarzenia łusek po pociskach. Muzyk wyszedł za kaucją opiewającą na 550 tys. dolarów. Jeśli A$AP Rocky, właśc. Rakim Nakache Mayers, zostanie skazany, grozi mu kara do czterech lat pozbawienia wolności.
Na tym kłopoty artysty się jednak nie kończą. Poszkodowany w wyniku napaści mężczyzna zamierza bowiem wnieść pozew cywilny. Jak wynika z raportu magazynu "Rolling Stone", ofiarą muzyka jest jego dawny przyjaciel z dzieciństwa, menadżer i producent, a zarazem były członek hiphopowego kolektywu ASAP Mob, Terell Ephron, znany jako A$AP Relli.
Do zdarzenia doszło w listopadzie zeszłego roku. Ephron twierdzi, iż został przez Mayersa "zwabiony" do nieznanego mu miejsca w centrum dzielnicy Hollywood, rzekomo w celu rozwiązania ich dawnego konfliktu.
"Po przybyciu pana Ephrona na miejsce rozpoczęła się rozmowa. Nagle, bez żadnego ostrzeżenia czy uzasadnienia, A$AP Rocky wyciągnął pistolet i celowo oddał kilka strzałów w kierunku pana Ephrona" – czytamy w pozyskanych przez "Rolling Stone" dokumentach. Jedna z kul drasnęła mężczyznę w lewą rękę, wskutek czego musiał skorzystać z pomocy medycznej.
Autor pozwu domaga się sprawiedliwości, gdyż – jak podkreśla – zdarzenie to wyrządziło jego karierze w branży rozrywkowej "nieodwracalne szkody". Miał on również otrzymywać groźby śmierci od fanów rapera. Proces cywilny ruszy już 17 sierpnia.