Bruce Willis zostanie... przestępcą
Jak podaje serwis "The Hollywood Reporter", Bruce Willis w filmie "Reactor" wcieli się w postać przywódcy oddziału najemników, którzy - szukając zemsty - opanowują elektrownię atomową. Fabuła filmu przypominać więc będzie tę znaną z widowiska sensacyjnego "Twierdza" z Nicolasem Cage i Seanem Connery.
"Reactor" wyreżyseruje Jared Cohn, twórca niskobudżetowych produkcji o sugestywnych tytułach takich jak "Evil Nanny", "Death Pool" czy "Alien Predator". Cohn, razem z Camem Cannonem i Stephenem Cyrusem, napisał też scenariusz filmu.
"Jesteśmy zaszczyceni tym, że Bruce Willis ponownie zgodził się z nami współpracować. Jego energia, dorobek oraz decyzja o współpracy z nami napawa nas ekscytacją" – przyznał jeden z producentów filmu, Corey Large. Willis zagrał w wyprodukowanym przez Large’a filmie science-fiction "Cosmic Sin". Wcielił się w nim w rolę żołnierza przyszłości, w której ludzkość zmuszona jest do walki z najeźdźcami z kosmosu. Film czeka na premierę.
Kariera Bruce’a Willisa w ostatnich latach mocno straciła na impecie, a supergwiazdor, któremu światową sławę przyniósł udział w filmie "Szklana pułapka", rozmienia się na drobne. Nie wydaje się, aby udział w filmie "Reactor" miał to zmienić, ale interesującym będzie przekonanie się na własne oczy o tym, czy świat będzie można uratować, gdy zagraża mu człowiek, który do tej pory go ratował.