Wizażysta Jennifer Lopez zdradza tajniki jej makijażu
Podczas finałowego meczu o mistrzostwo NFL, czyli ligi futbolu amerykańskiego, odbył się koncert Shakiry i Jennifer Lopez. Latynoskie gwiazdy wykonały na scenie swoje największe przeboje, m.in. "Whenever, Wherever", "Jenny from the Block" i "Let's Get Loud". I rozgrzały publiczność do czerwoności.
Spektakularne show fani gwiazd określili mianem "najlepszego występu wszech czasów", zachwycając się nie tylko muzyczną i taneczną stroną widowiska, ale także imponującym wyglądem piosenkarek. 43-letnia Shakira i 50-letnia Lopez zaprezentowały się w efektownych, kusych kostiumach, udowadniając, że figury może pozazdrościć im niejedna, znacznie młodsza koleżanka po fachu.
Dopełnieniem wyrazistych, połyskujących strojów Lopez, za stworzenie których odpowiadał włoski dom mody Versace, był skrupulatnie wykonany, mocny makijaż, łączący ciemne, "przydymione" oko i lśniące usta w kolorze nude.
Jak zdradza wizażysta gwiazdy, Scott Barnes, przygotowania rozpoczęły się już o 10 rano. "Jennifer robiła próby do występu, a w między czasie trwały ostateczne przymiarki kostiumów. Potem przygotowaliśmy paznokcie, włosy, a następnie makijaż. Jego podstawą był czarny eyeliner i cień, za pomocą których stworzyliśmy smokey eye" – wyjaśnia. Cały proces skończył się o 17:30, a więc kilka godzin przed koncertem.
Barnes wyznał, że podczas całego występu stał z boku sceny i nieustannie sprawdzał, czy ma pod ręką wszystkie niezbędne kosmetyki dla gwiazdy, w tym puder, błyszczyk i bronzer. Z jego punktu widzenia problematyczne było oświetlenie na scenie, które według Barnesa było "bardzo silne".
Inspiracją do stworzenia makijażu Lopez były dla Barnesa wizerunki supermodelek z ostatniej dekady XX wieku.