Karl Lagerfeld: wyobraźnia to coś, co musisz pielęgnować
W jednym z ostatnich wywiadów, jak zwykle celnie, skomentował otaczający go świat. "Wiem jak używać Instagrama, ale nie chcę tego robić. Nie chcę poświęcać czasu na rzeczy, które uważam za niepotrzebne - nie mam na to czasu, dni są zbyt krótkie" - przyznał Lagerfeld.
Projektant zmarł 19 lutego - tak jak zapowiadał, do ostatnich dni tworzył i pracował nad kolejnymi kolekcjami. Jako siedmiolatek marzył o tym, aby zostać ilustratorem, poniekąd spełnił swoje marzenie, tworząc niesamowite szkice swoich kolejnych kolekcji.
"Uwielbiam sam proces szkicowania. Zwykle staram się nie spoglądać na zbyt wiele rzeczy. Sami zabijamy swoją wyobraźnię, a to jest coś, co należy pielęgnować. Osobiście zamykam oczy i tak przez kilka godzin mogę wyświetlać w swojej głowie filmy" - wspomniał.
Jego projekty kochały wszystkie kobiety, wiele natomiast bało się jego ciętego języka. Równocześnie wielu zapamiętało jego rady i przemyślenia. Kto, jeśli nie Karl Lagerfeld, miałby odwagę powiedzieć, że nie jest szczęśliwy. "Szczęście mnie przeraża. Szczęście to bardzo niebezpieczny stan umysłu" - przyznał w rozmowie z "Elle".
Projektował wszystko, od najbardziej cenionych kolekcji, po choinki i butelki coli. Sam żartował kiedyś, że powinien się nazywać "Labelfeld" od słowa "label", czyli marka. "Jestem chodzącą marką. Moje imię to Labelfeld, nie Lagerfeld" - żartował projektant.
Zapytany o to w formie jakiego stroju chciałby powrócić, bez wahania przyznał, że jako mała czarna, no może zestawiona z białą koszulą. Przyznał kiedyś, że sam jest czarno-biały.