Pozew za prawdziwy numer telefonu w serialu
Wyraźny numer telefonu napisany czarnym flamastrem na kartce okazał się prawdziwy, a nie fikcyjny. Mogli go zobaczyć w niedzielny wieczór widzowie serialu "Rosy Abate" o młodej kobiecie z sycylijskiej mafii, która z dala od swych rodzinnych stron stara się ułożyć sobie życie na nowo.
Niektórzy telewidzowie zaczęli dzwonić wybierając numer z ekranu. Należy on od 13 lat do pary z miejscowości Domodossola oczekującej na narodziny dziecka.
Małżonkowie przekazali włoskim mediom, że przez całą noc odbierali telefony z groźbami, prośbami o rekomendacje i wyzwiskami. Dzwonili do nich ludzie, którzy pomylili fikcję z rzeczywistością. Chcieli rozmawiać z filmową postacią, Rosy.
Pierwszą noc i dzień po emisji odcinka popularnego serialu w stacji Canale 5 para określiła jako "koszmar".
"Nie oglądaliśmy tego serialu. A tu nagle ludzie zaczęli do nas dzwonić i wyzywać nas of mafiosów. Jeden z dzwoniących powiedział: Rosy, zabiję cię”- wyjaśniła kobieta, która jest w ósmym miesiącu ciąży.
"Czy możliwe jest to, że nikt z produkcji filmu nie sprawdził, czy wymyślony przez nich numer nie jest przypadkiem aktywny? Czemu nikt nie wpadł na to, by ukryć parę cyfr?" - pytała.
Para postanowiła wystąpić przeciwko stacji telewizyjnej i zażądała odszkodowania za naruszenie prywatności, a także wyemitowania komunikatu o popełnionym błędzie.
"My sami jesteśmy Sycylijczykami, ale oczywiście nie mamy nic wspólnego z mafią"- przekazali właściciele telefonu.
Telewizja przyznała się do błędu i obiecała wyciąć scenę z numerem telefonu.
Jak podała prasa, kierownictwo firmy apeluje do małżonków, by przemyśleli kwestię pozwu. Oni jednak nie zmienili zdania.