Gwiazdorskie show podczas finału "Super Bowl 50"
Pięćdziesiąty finał rozgrywek Super Bowl przyciągnął przed telewizory dziesiątki milionów widzów z całego świata - szacuje się, że w samych Stanach cieszył się większą popularnością, niż transmitowane debaty prezydenckie.
Nie jest tajemnicą, że sama rozgrywka i towarzyszące jej sportowe emocje są tylko dodatkiem do głównej atrakcji imprezy - przerwy, podczas której można obejrzeć najdroższy blok reklamowy na świecie oraz występy światowych wykonawców, którzy miesiącami przygotowują się do trwającego 12 minut show.
W tym roku w rolę gwiazdy imprezy wcielił się brytyjski zespół Coldplay, który swój występ przygotował wspólnie z Bruno Marsem i Beyonce. Udział wokalistki nie wydaje się być dziełem przypadku - to właśnie ona dała prawdziwy popis swoich umiejętności wokalnych i tanecznych w 2013 roku i spowodowała, że na występ w przerwie Super Bowl czekają miliony ludzi z całego świata.
Nad całym 12-minutowym show pracowało setki osób - nie mogło tu być miejsca na jakikolwiek błąd. Wokalista Coldplay, Chris Martin, zapytany jak zamierza streścić cały 16-letni dorobek swojego zespołu w tak krótkim czasie, miał zażartować: "Cóż, zagramy wszystkie nasze największe hity z list przebojów, a potem będziemy się martwić co zrobić z pozostałymi 10 minutami".
Oddzielnie od występu w przerwie meczu, rozgrywki rozpoczęły się uroczystym odśpiewaniem hymnu - w tym roku zaszczyt ten przypadł Lady Gadze.