Zgubne skutki "porn food"...
Niewątpliwie jemy oczami - dlatego też prezentacja jedzenia jest równie ważna jak jego kompozycja smakowa. Ten fakt zręcznie wykorzystują sieci spożywcze czy restauracje - z pozoru nieszkodliwe zdjęcia jedzenia bardzo szybko potrafią pobudzić nasz apetyt, nawet jeśli nie jesteśmy głodni.
Dziś, częściej niż nasze potrzeby, kierują nami nasze pragnienia, co w przypadku jedzenia sprowadza się do tego, że jesteśmy więźniami naszych zmysłów. W badaniu opublikowanym na łamach "Brain and Cognition", specjaliści analizują "głód wizualny" i to jak w dzisiejszych czasach tzw. "porn food" - czyli zdjęcia jedzenia umieszczane w mediach społecznościowych - drażni nasze zmysły.
"Głód wizualny - pojęcie, które tutaj definiujemy, jest naturalnym pragnieniem i potrzebą spojrzenia na jedzenie. Nasze mózgi nauczyły się cieszyć widokiem jedzenia, ponieważ prawdopodobnie poprzedzało to konsumpcję. Automatyczna nagroda związana z widokiem jedzenia oznaczała zaspokojenie zapotrzebowania na składniki odżywcze, konieczne do przeżycia. Równocześnie reakcje fizjologiczne przygotowywały nasze ciała do przyjmowania tego pokarmu. Naszą sugestia jest taka, że regularna ekspozycja na zdjęcia jedzenie w dzisiejszych czasach oraz szereg związanych z nią reakcji neuronowych, fizjologicznych i behawioralnych mogą zbyt często nasilać nasz fizjologiczny głód" - wskazują autorzy badania.
Od łowców-zbieraczy, jesteśmy teraz super-konsumentami, gotujemy mniej, konsumujemy więcej. Dodatkowo wciąż jesteśmy wystawieni na pokusy. Już nie tylko piękne ilustracje w książkach kucharskich, ale przede wszystkim zdjęcia jedzenia umieszczone w mediach społecznościowych wodzą nas za nos i karmią oko. Nasze środki kontroli sytości są wyłączone. Głód wizualny przemawia przez nas częściej niż ten odczuwany fizycznie.