Włożyć torebkę do filiżanki, zalać ją wrzątkiem, a gdy się zaparzy, dodać mleko. Tak wygląda proces przygotowywania bawarki w większości brytyjskich (i nie tylko brytyjskich) domów. Sposób prosty, ale niewłaściwy. Tak twierdzi profesor Alan Mackie. Swoje krytyczne wobec rodaków stwierdzenie poparł naukowym uzasadnieniem, jest bowiem chemikiem.

Według profesora Mackiego prawdziwą bawarkę należy przygotowywać dokładnie odwrotnie niż robi to większość Brytyjczyków. Herbatę należy najpierw zalać mlekiem, a dopiero potem dodać do kubka wrzącą wodę. Ta technika jest szczególnie zalecana tym, którzy w swoich domach mają twardą wodę. Z badań Mackiego wynika bowiem, że w twardej wodzie znajdują się minerały, które hamują tworzenie się związków odpowiadających za smak naparu, jednak białka w mleku obniżają ich zawartość, co pozwala na uzyskanie pełnego i lepszego smaku. "Smak jest generalnie wytwarzany przez różne związki zawarte w herbacie, w tym w szczególności garbniki. Im więcej minerałów jest w wodzie, tym trudniej jest tym związkom rozwinąć smak" – wyjaśnił naukowiec.

Jego ustalenia odbiły się szerokim echem w Wielkiej Brytanii, a w mediach społecznościowych zaczęły się gorące spory między zwolennikami metody "najpierw woda, potem mleko" i tych, którzy wlewali najpierw mleko, a potem wrzątek. Jak wynika z ankiety przeprowadzonej na Twitterze przez GMB ta druga frakcja jest w zdecydowanej mniejszości. Czterech na pięciu pytanych przyznaje, że najpierw zalewa herbatę wrzątkiem, następnie dolewa mleko. Jedynie niewiele ponad 18 proc. badanych przyznaje, że najpierw dodaje mleko.

Ustalenia profesora Mackiego i dyskusja, jaką wywołały, niewiele pewnie w tej kwestii zmienią. Przyzwyczajenie to przecież druga natura człowieka, także przyzwyczajenie do konkretnego sposobu przygotowywania herbaty.