W czym Helena Bonham Carter przyznała rację krytykom "The Crown"?
Premiera czwartego sezonu "The Crown" wywołała mnóstwo kontrowersji. Osoby z bliskiego otoczenia rodziny Elżbiety II, o której ów serial traktuje, brat nieżyjącej księżnej Diany, a nawet brytyjski minister kultury, mediów i sportu jednym głosem potępiają twórców tej popularnej produkcji Netflixa. Prócz zarzutów o zafałszowanie historii i koloryzowanie faktów, coraz częściej pojawiają się też sugestie, by serwis powinien opatrzyć "The Crown" stosownym komentarzem, który wyjaśniłby zdezorientowanym widzom, że nie oglądają dokumentu, a luźno oparty na faktach serial fabularny.
Rację krytykom produkcji przyznała teraz Helena Bonham Carter, która wciela się w księżniczkę Małgorzatę. Brytyjska aktorka goszcząc w podcaście "The Crown: The Official Podcast" zaznaczyła, że twórcy przeboju Netflixa mają obowiązek przypomnieć widzom, że to, co oglądają w serialu, nie jest wiernym odwzorowaniem faktów, lecz w dużej mierze dziełem wyobraźni scenarzystów. "Jestem przekonana o tym, że powinniśmy jasno określić, że to nie produkcja non-fiction, lecz serial dramatyczny. Ciąży na nas moralna odpowiedzialność, aby powiedzieć: Słuchajcie, to nie jest dokument, to serial fabularny. A to są dwa odrębne byty" – podkreśliła Bonham Carter.
W rozmowie z dwukrotnie nominowaną do Oscara aktorką poruszono również temat kontrowersyjnego wątku kuzynek królowej Elżbiety, Katherine i Nerissy Bowes-Lyon, które zostały odizolowane od rodziny i oficjalnie uznane za zmarłe po tym, jak po urodzeniu wykryto u nich poważne upośledzenia. W serialu księżniczka Małgorzata po tym, jak odkrywa prawdę, jest zdumiona i wściekła na tych, którzy zdecydowali o losie dziewcząt.
"Historia o Catharine i Nerissie jest absolutnie prawdziwa. Czy Małgorzata rzeczywiście nie wiedziała wcześniej o tym, jak je potraktowano i czy tak bardzo przeżywała później to odkrycie? Nie mam pojęcia" – skwitowała gwiazda.