Gdy w marcu ub. roku Tom Hanks ogłosił publicznie, iż wraz z żoną Ritą Wilson zarazili się koronawirusem, informacja ta przez długi czas była szeroko komentowana w mediach na całym świecie. Hollywoodzki gwiazdor od tamtej chwili regularnie dzielił się z odbiorcami szczegółami na temat przebiegu choroby, leczenia i rekonwalescencji. Okazuje się, że jego szczerość miała bardzo pozytywny skutek. Publikacje te przyczyniły się bowiem do zwiększenia społecznej świadomości na temat powagi pandemii oraz zachęciły fanów aktora do poszerzania wiedzy w kontekście możliwych sposobów ograniczenia rozprzestrzeniania się śmiercionośnego wirusa.

Takie wnioski płyną z nowego badania przeprowadzonego przez ekspertów z Donald P. Bellisario College of Communications na Uniwersytecie Stanowym Pensylwanii. Ankieta, w której udział wzięły 682 osoby, dotyczyła zmiany postaw względem zapobiegania koronawirusowi, jaka miała nastąpić po upublicznieniu przez Hanksa informacji o zakażeniu. Ponad 90 proc. badanych usłyszało o diagnozie aktora, a połowa tej grupy zadeklarowała, że dzięki temu zmieniła swój stosunek do pandemii, zwracając większą uwagę na rygorystyczne przestrzeganie zalecanych przez specjalistów środków ostrożności.

"Gwiazdy mogą mieć ogromny zasięg, często zdecydowanie większy niż lekarze i eksperci. Jeśli ich słowa zachęcają do pozytywnych zmian zachowań zdrowotnych, może to służyć de facto jako skuteczna interwencja w zakresie zdrowia publicznego" – komentuje Jessica Gall Myrick, jedna z głównych autorek badania. Rezultaty ankiety ujawniły jednocześnie, iż bardziej skłonni do zrewidowania swoich poglądów na temat pandemii byli uczestnicy, którzy na co dzień śledzą poczynania celebrytów i wierzą w ich opinie. "Okazało się, że ludzie, którzy deklarowali zaufanie do sławnych osób, w większości przypadków zmienili podejście do pandemii. Uczestnicy ci bardziej polegali na opiniach celebrytów aniżeli specjalistów" – zaznacza Myrick.