Z roku na rok spada liczba pracujących na balearskiej wyspie stróżów porządku. Ricardo Colmenero, dziennikarz z Ibizy, twierdzi, że zjawisko należy tłumaczyć coraz mniejszą liczbą atrakcji czekających na policjantów na tej śródziemnomorskiej wyspie.

"Bycie policjantem na Ibizie kosztuje nie lada pieniądze. Wynajęcie mieszkania nie należy do najtańszych. Wartość wydatków na życie na wyspie przekracza 1600 euro, czyli więcej niż miesięczne zarobki przeciętnego policjanta w Hiszpanii" - odnotował Colmenero.

Policjanci z hiszpańskiej wyspy wskazują, że dodatkowym minusem pracy na Ibizie jest większa w porównaniu do innych regionów kraju częstotliwość podejmowanych interwencji.

Pochodzący z Ibizy socjalistyczny polityk Vicent Torres wystosował w ostatnim czasie apel do rządu, ale problem w dalszym ciągu nie został rozwiązany, a liczba stróżów prawa systematycznie maleje.

Tymczasem szef lokalnej policji Antonio Jarabo zwraca uwagę, że o ile liczba funkcjonariuszy stale maleje, o tyle przybywa rezydentów, a wraz z nimi problemów różnorodnej natury. Na wyspie bowiem prężnie działają rozmaite grupy przestępcze, trudniące się m.in. handlem narkotykami i zmuszaniem kobiet do prostytucji.

"Obecnie na Ibizie posiadamy łącznie 287 funkcjonariuszy. Grupa jest niewielka jak na tak dużą populację zamieszkującą wyspę. O ile bowiem w 2007 r. mieszkało tu 100 tys. osób, to w ostatniej dekadzie liczba rezydentów zwiększyła się aż o 50 tys. Tymczasem w sierpniu, podczas szczytu turystycznego, na Ibizie przebywa łącznie około 400 tys. osób" - oszacował Antonio Jarabo.

Szef miejscowej policji przyznaje, że jego podopieczni nie mogą narzekać na brak zajęć, a tylko podczas przeciętnego dnia w roku 287 policjantów musi interweniować w ponad 860 sytuacjach łamania prawa. Najczęściej są to zgłoszenia w sprawie kradzieży samochodów.

Od kilku dekad Ibiza jest popularnym kierunkiem urlopów zagranicznych turystów. Przez lata zmieniał się jednak profil urlopowiczów. Kiedyś wyspa była głównym kierunkiem znanych i bogatych osób. Potem stała się celem masowych grup młodych ludzi udających się na zorganizowany wypoczynek.

Synonimem Ibizy jest duża liczba hoteli, restauracji, a szczególnie klubów i dyskotek tętniących nocnym życiem, szczególnie w okolicach portu.