Perły Barbary Radziwiłłówny w koronie królowej Elżbiety II?
W XVI wieku w Europie panowały dwie królowe, znane ze swej miłości do pereł. Była to angielska Elżbieta I Tudor oraz Barbara Radziwiłłówna, polska królowa i ukochana żona ostatniego z Jagiellonów. Zakochany bez pamięci w Barbarze Zygmunt August wprost zasypywał ją ulubionymi klejnotami. Sprowadzał je w ogromnych ilościach z Holandii, która importowała je z Indii.
Ale Barbara jeszcze przed ślubem miała pokaźną kolekcję tych klejnotów. Rodzina, wydając ją za mąż za litewskiego magnata wojewodę Stanisława Gasztołda, zadbała o jej bogaty posag, na który składało się m.in. dziesięć perłowych kołnierzy, siedem bramek, dwa szamerunki, trzy czepce oraz obojczyk czarny z perłami.
Gdy Barbara została królową Polski, o jej perłowej biżuterii zrobiło się głośno w całej Europie. Wieści te dotarły także do Elżbiety I. W 1914 roku kustosz British Museum twierdził, że odnalazł korespondencję władczyni, w której zlecała ona swoim agentom w Rzeczypospolitej nabycie pereł polskiej królowej.
Czy tak się stało? Historycy są podzieleni. Faktem jednak jest, że perły Barbary po jej śmierci zaginęły. Na początku przechowywał je Zygmunt August i zgodnie z jego testamentem trafić miały do jego siostry Anny Jagiellonki.
Gdy król umierał w 1572 roku, obecni przy jego łożu senatorowie opieczętowali komnaty, w których były pamiątki po Barbarze. Na nic się to zdało, bo jeszcze przed zgonem władcy złodzieje powiązani z rodziną Mikołaja i Jerzego Mniszchów wynosili skrzynie pełne kosztowności z sal zamku w Knyszynie.
Pereł Barbary już nigdy nie odnaleziono. Ani w skarbcu Anny Jagiellonki, ani w wileńskim grobowcu Barbary, który otwarto w 1931 roku. Niewykluczone, że Mniszchowie sprzedali je angielskim agentom...