Nowy smak świątecznych dań, czyli sos berneński
Po raz pierwszy sos berneński - sauce bearnaise, przygotował w 1836 roku Jean-Louis Francoise-Collinet, szef kuchni restauracji La Pavillon Henri IV. To była nowość, która miała uświetnić otwarcie tego podparyskiego lokalu.
Nazwa berneński nawiązywała do prowincji Bearn. Pochodził stamtąd król Francji Henryk IV, a restauracja La Pavillon Henri IV mieściła się w dawnej rezydencji tego monarchy.
"Sos berneński jest obłędny jako dodatek do potraw rybnych, ale też do kurczaka, wołowiny, grillowanych steków" – twierdzi David Gaboriaud, pół Polak, pół Francuz, znany m.in. z programów stacji Kuchnia+.
Na świątecznych warsztatach kulinarnych organizowanych przez Canal+ wkomponował sos berneński w danie, którego filarami były smażony pstrąg, pieczony topinambur i puree z pasternaku.
Według przepisu Gaboriaud ten delikates przygotujemy z następujących produktów: 2 szalotki, 1 łyżeczka posiekanego estragonu, 4 żółtka, 3 łyżki białego octu winnego, 100 g masła pokrojonego w kostkę, świeżo zmielony pieprz i sól.
"Szalotki obieramy i drobno kroimy. W rondelku zagotowujemy ocet z szalotką i estragonem i dwiema łyżkami wody. Gotujemy, aż płyn zmniejszy swoją objętość o połowę. Odstawiamy go i studzimy – instruuje kucharz. "W kąpieli wodnej ubijamy żółtka, a gdy zaczną lekko gęstnieć dodajemy wcześniej przygotowaną redukcję z octu oraz masło po kawałku i ubijamy dalej, aż sos nabierze puszystości. Na koniec doprawiamy pieprzem i solą”.