Rok 2015 na piłkarskich boiskach rozpoczął się od... samobójczych goli. Kłopoty z trafieniem do właściwej bramki mieli i Mateusz Żytko w tradycyjnym meczu Cracovii i Hiszpan Jordi Alba z Barcelony w La Liga.

Historia noworocznych spotkań Cracovii narodziła się przypadkowo - w 1923 lub 1924 roku kilku piłkarzy postanowiło zakończyć sylwestrową noc grą w piłkę. Jeden z nich zaproponował, aby zagrać na stadionie i od tego czasu zawodnicy pojawiają się na boisku w samo południe Nowego Roku. Tym razem autorem pierwszego gola był Żytko - o godz. 11:06 czasu GMT - ale to był gol samobójczy. Jego niefortunne zagranie w spotkaniu między pierwszym i drugim zespołem "Pasów" (4:3) oglądało ok. dwóch tysięcy kibiców.

Pechowo rok 2015 rozpoczął też Alba, który w niedzielnym meczu ligowym z Realem Sociedad San Sebastian uderzeniem głową pokonał własnego bramkarza już w 82. sekundzie. To najszybciej strzelony "samobój" w historii klubu z Barcelony. Co ciekawe, 25-letni Alba już trzykrotnie umieszczał piłkę w swojej bramce. W ekipie "Dumy Katalonii" rekordzistą jest Sergi.

Barcelona okazała się pierwszym zespołem w historii hiszpańskiej ekstraklasy, która przegrała spotkanie, tracąc gola samobójczego w ciągu pierwszych dwóch minut. Poprzednio została pokonana w lidze 1:0 po "samobóju" bardzo dawno temu - w 1998 roku.

Rekordzistą w Hiszpanii pozostaje Josetxo z Osasuny Pampeluna, który w listopadzie 2009 roku trafił do swojej bramki już w 59. sekundzie. To był mecz z Almerią, który Osasuna przegrała 0:2. Minutę przed końcem gry wynik ustalił Nigeryjczyk Kalu Uche, w przeszłości występujący na polskich boiskach w Wiśle Kraków.

Niedzielna porażka sprawiła, że Barcelona wciąż jest druga w tabeli. Traci punkt do Realu Madryt. "Królewscy", którzy odnieśli wcześniej 22 zwycięstwa z rzędu, licząc wszystkie rozgrywki, ulegli Valencii 1:2.