Mięso z... powietrza?
W Air Protein najpierw zabrali się za mięso. Choć słowo "mięso" jest tu na wyrost, bo tak naprawdę udało im się na razie wytworzyć białko, które pod względem składników odżywczych nie różni się od zwierzęcego.
Co ciekawe, naukowcy zatrudnieni w tej firmie zainspirowali się technologią opracowaną w latach 60. ubiegłego wieku, kiedy to pracownicy NASA zastanawiali się nad tym, jak wyżywić ludzi zamkniętych w rakiecie kosmicznej dłużej niż rok. Zauważyli wtedy, że przy wykorzystaniu bakterii, jakie występują m.in. w jelitach, możliwe byłoby przerobienie dwutlenku węgla wydychanego przez astronautów na jedzenie.
Zdaniem naukowców z Air Protein cały proces przypomina produkcję jogurtu lub piwa. W odpowiednim fermentatorze drobnoustroje zużywają dwutlenek węgla i jeśli proces ten zostanie wzbogacony przez podanie wody oraz odpowiednio dobranych minerałów (firma nie zdradza jakich) można uzyskać białko - pod względem zawartości aminokwasów takie samo, jak zwierzęce. Do tego bogate w witaminy z grupy B, których często brakuje w pożywieniu wegańskim. I całkowicie wolne od pestycydów, herbicydów, hormonów czy antybiotyków.
"Organizacja Narodów Zjednoczonych ds. Żywności i Rolnictwa (FAO) wylicza, że aby móc wyżywić całą populację ludzi, trzeba do 2050 trzeba zwiększyć produkcję żywności o 70%. Podczas gdy ziemi pod uprawy i hodowlę przybędzie do tego czasu zaledwie o 5%”- czytamy na stronie Air Protein. "Statystyki nie kłamią. Nasze obecne zasoby naturalne już teraz są nadmiernie eksploatowane” – dodaje dyrektor generalna firmy, dr Lisa Dyson.
Tu wkracza ich technologia, która pozwala na wytworzenie białka w ciągu kilku dni (zamiast miesięcy), do tego niezależnie od warunków pogodowych i pory roku.
Wielu zaprotestuje, że takie białko, na razie w formie proszku, nie ma smaku (czy też – jak mówią w Air Protein – jest neutralne w smaku). Ale pałeczkę powinni teraz przejąć producenci żywności.
Skoro potrafili z soi i pszenicy wyczarować wegański stek, który smakuje i pachnie jak mięsny, dlaczego nie mieliby się przyłożyć do uformowania i doprawienia tego nowego, powietrznego białkowego proszku. Zwłaszcza, że - jak mówi dr Lisa Dyson - "taką samą ilość białka uzyskasz z farmy soi wielkości Teksasu, co z gospodarstwa Air Protein wielkości Walt Disney World na Florydzie".