Książę Karol współtworzył perfumy. Są droższe niż Armaniego
Książę Karol wraz z Penhaligon's, brytyjską firmą perfumeryjną o tradycji przekraczającej 150 lat, opracował unikalny zapach. Nosi on nazwę Highgrove Bouquet, na cześć ogrodów w jego letniej rezydencji w zachodniej Anglii. Otaczające posiadłość tereny są bowiem oczkiem w jego głowie.
"Bardzo lubię tu przyjeżdżać. Przesadzam rośliny, siedzę i czytam albo przyjeżdżam żeby, porozmawiać z roślinami" – przyznał przed laty.
We flakonie Highgrove Bouquet zamknięto aromat kwitnącej lipy srebrzystej, który uwielbia książę Walii. Łączy się on z akcentami tuberozy, mimozy, lawendy, geranium, a także piżma i drzewa cedrowego.
Buteleczka tych perfum o pojemności 100 ml kosztuje 150 funtów (ok. 845 zł). To więcej niż w Polsce trzeba zapłacić za niejeden perfumeryjny klasyk, w rodzaju Acqua di Gio - Armaniego, Opium - Yves Saint Laurent czy Egoiste - Chanel. Flakon 100 ml tych perfum kosztuje w popularnych drogeriach w przybliżeniu 500 zł.
Introducing the Highgrove Bouquet Eau De Parfum, a collaboration between @PenhaligonsLtd and @PrincesFound. Inspired by and created with HRH The Prince of Wales, it pays homage to the magnificent fragrance of Highgrove Gardens in summer. Buy now: https://t.co/pexYrjeWu3 pic.twitter.com/lqvl7qyqxK
— Highgrove Gardens (@HighgroveGarden) August 19, 2022
Jak dowiadujemy się z oficjalnej witryny rezydencji Highgrove, w tym projekcie nie chodzi tylko o zarabianie. 10 proc. dochodów ze sprzedaży perfum trafi do The Prince's Foundation, organizacji charytatywnej założonej przez księcia Karola w 1986 r., oferującej różnorodne programy edukacyjne dla dzieci i młodzieży, które mają trudniejszy start w życiu.
Następca brytyjskiego tronu, jako entuzjasta ekologii, wymógł, aby opakowanie perfum powstało w pełni z materiałów z recyklingu, a nadruki wykonano organicznym tuszem. Kartonik chroni oczywiście biodegradowalna folia.