Jakie metody wychowawcze wobec swoich dzieci stosował Arnold Schwarzenegger?
Filmowy Terminator wielokrotnie mówił o swoim dzieciństwie, któremu daleko było do beztroski. Wychowywany przez surowego ojca, komendanta policji, Schwarzenegger już od najmłodszych lat uczony był posłuszeństwa, ładu i dyscypliny. Niedawno aktor wystąpił w programie "Jimmy Kimmel Live", gdzie został zapytany o to, czy sam był surowym rodzicem.
"Zależy jaką masz definicję surowego rodzica. Patrząc na to, jak ja zostałem wychowany z pewnością mogę powiedzieć, że byłem wyrozumiały, ale jak na amerykańskie standardy prawdopodobnie można uznać, że byłem wymagający i rygorystyczny" – stwierdził.
Poproszony o przykłady swoich surowych zasad, gwiazdor sięgnął pamięcią do czasów, gdy jego dzieci były jeszcze małe. Jako gwiazda filmowa i przedsiębiorca mógł zapewnić swoim dzieciom dostatnie życie, jednak w pewnych aspektach pozostawał nieugięty i ani myślał o rozpieszczaniu ich.
Jedną z zasad, których mocno pilnował było utrzymanie porządku w domu. Gdy jednak okazywało się, że dzieci niechętnie przestrzegają tych zasad lub wyręczają się innymi, egzekwował posłuszeństwo czasem w bardzo zaskakujący sposób.
"To, co moje dzieci wspominają najczęściej, to kwestię utrzymania porządku. Na przykład mój syn Patrick nie ścielił swojego łóżka i nierzadko wyręczał się swoją nianią, co w naszym domu było zabronione. W domu dzieci miały ścielić swoje łóżka, sprzątać łazienki w swoich pokojach i prać swoje ubrania. Więc, gdy pewnego dnia wszedłem do pokoju syna i zobaczyłem, że łóżko jest nienagannie pościelone, spojrzałem na niego i zapytałem, czy zrobił to sam. Gdy okazało się, że zrobiła to za niego niania, otworzyłem drzwi balkonowe, chwyciłem materac z pościelą i wyrzuciłem wszystko przez okno wprost do basenu" – wspomniał aktor ku rozbawieniu gospodarza i publiczności.
O tym, że z surowymi zasadami ojca się nie dyskutuje, przekonała się także córka aktora, Katherine. Gwiazdor opowiedział, że najstarsza z rodzeństwa miała irytujący zwyczaj zostawiania butów przy kominku. Ale i ten nawyk aktor dość szybko unicestwił.
"Powiedziałem jej, że nie będę jej służącym i dobrze wie, gdzie należy zostawiać buty. Raz zaniosłem je na miejsce, drugi raz odłożyłem je na miejsce, ale ostrzegłem, że następnym razem spalę je w kominku. I tak też się stało, gdy córka ponownie zostawiła buty przy kominku, wrzuciłem je do ognia" – wyjaśnił.
Dodał przy okazji, że zawsze uczył swoje dzieci, aby gasiły po sobie światło. Zatem, gdy jeden z synów nie potrafił przestrzegać tej zasady, gwiazdor wykręcił żarówki z żyrandola w jego pokoju. Szybko okazało się, że nauka oszczędzania energii nie poszła na marne.