Cookie Consent by Privacy Policies Generator website
Menu

Islandia: Wyspa gejzerów i... hot dogów

Islandia: Wyspa gejzerów i... hot dogów
Najlepszego hot doga zjemy w barze Baejarins Beztu. (Fot. Facebook/Asami Saito)
Parówki trafiły na Islandię wraz z wojskiem amerykańskim, które stacjonowało tam podczas II wojny światowej. Islandczycy tak bardzo rozsmakowali się w hot dogach, że mają nawet swoją nazwę na to danie - pylsur.
Reklama
Reklama

Hot dogi to obowiązkowy punkt w menu na islandzkich stacjach benzynowych i barach szybkiej obsługi. Pylsur, jak nazywają tę przekąskę mieszkańcy krainy gejzerów, to obfitość różnego rodzaju dodatków.

Jak radzi przewodnik National Geographic: "Trzeba zamówić einn meo ollu (jeden ze wszystkim), nawet jeżeli w domu w ogóle nie jadamy parówek w bułce. Wszystko oznacza tu keczup, surową posiekaną cebulkę, chrupiącą posiekaną cebulkę, musztardę zwykłą, pikantną musztardę i remuladę (rodzaj przyprawionego majonezu). Nie wygląda to może pięknie, ale jest przepyszne".

Inne cecha charakterystyczna dotyczy parówki. Ta w wydaniu islandzkim, prócz mięsa wieprzowego, zawiera także wołowinę i baraninę, przez co jest bardziej wyrazista w smaku.

Wielu turystów wzdycha, że najlepsze hot dogi na świecie jadło właśnie na Islandii. Wśród nich jest Bill Clinton, który podczas wizyty w Rejkiawiku w 2004 r., zahaczył o budkę, gdzie serwowano pylsur. Zdaniem dziennika "The Guardian", najlepszego hot doga zjemy w barze Baejarins Beztu, którego historia sięga już ponad 80 lat.

Islandczycy ogólnie mają słabość do fast foodów. "W niektórych miejscach restauracje podające pizzę, hamburgery, hot dogi, pieczone kurczaki oraz rybę z frytkami są powszechniejsze niż tradycyjne" – z niepokojem piszą znawcy tematu.

Z drugiej strony Islandia serwuje turystom kulinarne osobliwości, z gotowaną głową owcy (svio) i fermentowanym mięsem rekina na czele (hakarl). 

Reklama
Reklama

Waluty


Kurs NBP z dnia 26.04.2024
GBP 5.0414 złEUR 4.3225 złUSD 4.0245 złCHF 4.4145 zł
Reklama

Sport


Reklama
Reklama