Grażyna Zielińska "wsiową babką"?
W serialu "Ranczo" Grażyna Zielińska zagrała tajemniczą "Babkę" - zielarkę i znachorkę. Początkowo, gdy otrzymała propozycję zagrania tej roli, obruszyła się. Ale praca na planie "Rancza", koniec końców, okazała się dla niej wspaniałą przygodą.
"Pamiętam jak 12-13 lat temu zatelefonowano do mnie z propozycją zagrania Babki. Ja mówię: Kogo? Wsiową babkę? Zdziwiłam się doprawdy nieprzyjemnie. Mój Boże, miałam wtedy dopiero 50 lat! Nie wiedziałam, czy się obrażać czy nie" - wspomina Grażyna Zielińska.
"Potem okazało się, że towarzystwo, w jakim się znalazłam na planie serialu, było bardzo przyjemne. Nie dość, że dobrzy aktorzy, to jeszcze fajni koledzy, nie nadęci. Można było porozmawiać, poplotkować, zapytać, co u kogo, poznać się bliżej" - opowiada aktorka.
Zielińska świetnie odnalazła się na planie serialu. Ale jednak nie rozsmakowała się w wiejskim życiu. "Jestem miastową dziewuchą. Kiedy jeżdżę po Polsce i widzę piękne okoliczności przyrody, pozostaję na to obojętna. Myślę sobie: Może dzień, dwa bym tutaj wytrzymała, ale później, co ja bym tu robiła? Z kolei w mieście mam tyle możliwości. Nigdy nie marzyłam o życiu na wsi" - przyznaje Zielińska.
Jest jednak coś ze świata natury, co aktorka ubóstwia - bukszpan. "Nie wyobrażam sobie koszyczka ze święconką bez bukszpanu. Jak nie mam bukszpanu, to jestem niezadowolona. Nieraz latałam po sąsiadkach, prosząc o gałązkę" - mówi Zielińska. Z kolei brak mazurka na wielkanocnym stole nie spędza jej snu z powiek. "W ogóle nie umiem piec. Za to na Wielkanoc mój mąż piecze sernik" - stwierdza.