Eurowizja 2019: Tulia nie wystąpi w finale... londynek.net

We wczorajszym półfinale w konkursie wystąpili przedstawiciele 17 krajów. W wyniku głosowania do finału przeszli wykonawcy z Grecji, Białorusi, Serbii, Cypru, Estonii, Czech, Australii, Islandii, San Marino, Słowenii.

Dziesiątka finalistów pokrywa się w większości z notowaniami bukmacherów. Tulia typowana była przez nich na 11. miejsce, nie dające awansu.

Kawałek Tulii "Fire of Love (Pali się)" pierwotnie ukazał się na rozszerzonej wersji debiutanckiego albumu tego zespołu. Na potrzeby Eurowizji utwór przearanżowano i dodano wstawki w języku angielskim. "Pali się, pali się miłosny ogień! Płonie w nas, płonie w nas jak suchy las! Kochaj mnie, kochaj mnie mocniej i mocniej! Na nic tu, na nic tu ogniowa straż!" - brzmi refren przeboju, który miał podbić Eurowizję.

Gospodarzami pierwszego półfinału Eurowizji 2019 byli Bar Refaeli, Erez Tal, Assi Azar oraz Lucy Ayoub. Dodatkową atrakcją był występ ubiegłorocznej zwyciężczyni, Netty Barzilai, jak również Dany International, która triumfowała w konkursie w 1998 roku.

Kolejny półfinał odbędzie się jutro. Wielki finał Eurowizji będzie można zobaczyć w niedzielę. Atrakcją ma być krótki występ Madonny.

Spośród 41 krajów rywalizujących faworytem jest Holandia, a jej przedstawiciel - Duncan Laurence, ma nadzieję wygrać dzięki swojej piosence Arcade. Gdyby mu się powiodło, byłaby to piąta wygrana dla Holandii i pierwsza od 1975 r.

Drugim faworytem w tym roku jest, według bukmacherów, Rosja.

W tegorocznym konkursie nie weźmie udziału ani Bułgaria, ani Ukraina. Bułgaria ze względów finansowych, a Ukraina nie mogła wyłowić zwycięzcy w toku bardzo kontrowersyjnego konkursu krajowego, natomiast kolejni uczestnicy odmówili wyjazdu do Tel Awiwu.

Gospodarze tegorocznej Eurowizji: Erez Tal, Bar Refaeli, Assi Azar iLucy Ayoub. (Fot. Facebook/Eurovision Song Contest)

Zresztą tegoroczna lokalizacja wzbudziła wiele kontrowersji, a nawet doszło do prób bojkotu Eurowizji ze względu na izraelską okupację Zachodniego Brzegu Jordanu.

Delegacje z 41 państw pojawiły się na placu HaTarbut w Tel Awiwie na pomarańczowym dywanie. Do zmiany koloru dywanu, po którym kroczyły gwiazdy, doszło po raz pierwszy w 2010 roku. W ubiegłym roku w Lizbonie artyści paradowali po niebieskim dywanie (w nawiązaniu do wody). Za wyborem tegorocznego przemawiał fakt, że logo oficjalnego sponsora Eurowizji 2019 - MyHeritage, jest właśnie pomarańczowe.

Ceremonia otwarcia odbyła się na głównym placu i w centrum Tel Awiwu - miasta uznawanego za najmłodszą metropolię na Bliskim Wschodzie. Tam znajduje się wiele instytucji kulturalnych, w tym Teatr Narodowy Izraela, który jest największą salą koncertową w Tel Awiwie i jednocześnie siedzibą Izraelskiej Orkiestry Filharmonicznej.

Oficjalne powitanie delegacji biorących udział w tegorocznej Eurowizji uświetnił burmistrz Tel Awiwu, Ron Huldai oraz przedstawiciele z KAN, EBU, miasta Tel Awiwu i Izraela.

Tradycją jest, że miasto-gospodarz wydaje przyjęcie na oficjalne powitanie artystów, delegatów, prasy i fanów Konkursu Piosenki Eurowizji.

Polki pojawiły się jako czwarte, co zgodne jest z kolejnością występu w konkursie. Ubrane w jednakowe niebieskie suknie ze srebrnymi motywami, śpiewały fragmenty "Fire of Love" oraz odpowiadały na pytania.

Zapraszamy do wspólnego oglądania w Londynie i głosowania już w najbiższą sobotę: SZCZEGÓŁY TUTAJ!