Emeryt doniósł na 800 sąsiadów
Tristan, emerytowany mieszkaniec Salamanki, został skazany na zapłatę ponad 18 tys. euro za zabudowanie swojego balkonu. Wielokrotnie tłumaczył władzom miasta, że nikt z jego sąsiadów nie protestował, kiedy ten przed laty oszklił swój balkon, aby zrobić na nim małą werandę.
Z rzekomej dżentelmeńskiej umowy wyłamał się jednak sąsiad mieszkający nad Tristanem, który w ub.r. zgłosił władzom Salamanki samowolę budowlaną, która zakończyła się karą grzywny.
75-letni senior postanowił wykazać władzom miasta podwójne standardy w stosowaniu prawa i pieczołowicie opracował spis mieszkań w Salamance, których właściciele również zabudowali swoje balkony zyskując metraż użytkowy.
Lista z adresami "nielegalnych werand" spisanych przez Tristana jest tylko niewielką częścią adresów, pod którymi w Salamance dokonano samowoli budowlanej. Mimo tego jednak miejscowy ratusz prowadzi już sprawy wobec 800 osób.
Jeśli zadenuncjowani przez sąsiada mieszkańcy okolicznych bloków nie dowiodą, że ich balkon został zabudowany po 2014 r., kiedy nowe prawo pozwoliło na takie praktyki, będą oni musieli zapłacić grzywnę.
Mściwy emeryt przyznaje, że "wszyscy muszą być równi wobec prawa", a lista zadenuncjowanych osób może być jeszcze dłuższa, gdyż "jako emeryt ma on dużo wolnego czasu".
"Zawsze mogą oni rozebrać swoje werandy, aby uniknąć kary, tak jak ja to zrobiłem. Szkoda tylko pieniędzy wydanych na zabudowę balkonu" - dodał mieszkaniec Salamanki.
Szacuje się, że blisko 30 firm zabudowujących balkony w Salamance pobiera średnio za wykonanie tego typu pracy ponad 4 000 euro.