Bono został zapytany o to, czy nie jest mu przykro z powodu tego, że jego okrągłe urodziny przypadają na czas pandemii koronawirusa, co oznacza, że nie będzie mógł zaprosić gości.

"Są ludzie, którzy poświęcają dużo więcej niż urodziny. Jestem wdzięczny za to, że jestem tu, gdzie jestem, jestem niezwykle wdzięczny ludziom, którzy doprowadzili mnie tu, zespołowi, moim kolegom i krajowi. W tym czasie czuje wdzięczność" – odpowiedział muzyk.

A zapytany o to, jak spędza czas podczas kwarantanny, Bono zaczął żartować, że nie odkurza wystarczająco często, w czym, jak przyznał, jest dobry. "Po prostu staram się cieszyć, czytam, piszę, układam listy piosenek, listy ludzi, do których mam zadzwonić, listy 40 ulubionych irlandzkich piosenek" – zdradził.

Przyznał również, że rozpieszcza go wspaniały widok roztaczający się wokół jego domu, ale myśli o ludziach, którzy mają mniej szczęścia. "To jest tak, że wszyscy płyniemy na różnych łodziach, ale przechodzimy przez tę samą burzę" – przyznał.

Ludzi, którzy go znają, te słowa nie powinny dziwić. Nie bez przyczyny Bob Geldof w jednym z wywiadów powiedział, że Bono to człowiek, który chce przytulić świat. Wokalista U2 od wielu lat wykorzystuje swoją ogromną popularność i autorytet do tego, by zachęcać ludzi do zajęcia się problemami tych, którzy zostali skrzywdzeni przez los.

W wywiadzie dla magazynu "Rolling Stone" w 1986 roku Bono wyznał, że do zaangażowania się w sprawy społeczne i polityczne skłoniło go w 1979 roku obejrzenie pokazu charytatywnego The Secret Policeman’s Ball Johna Cleese’a i producenta Martina Lewisa dla Amnesty International, organizacji walczącej o prawa człowieka. A gdy już się w te sprawy zaangażował, robił to z takim oddaniem, że w 2003 i 2005 roku był nominowany do Pokojowej Nagrody Nobla za swoją pracę na rzecz zredukowania zadłużenia państw Trzeciego Świata oraz na rzecz chorych na AIDS.

Ale Bono to przede wszystkim muzyk, wokalista obdarzony glosem, którego nie da się pomylić z żadnym innym. Z zespołem U2 związany jest od czasów liceum. Choć finalnie został charyzmatycznym wokalistą, wcześniej starał się o funkcję gitarzysty tej kapeli. To on jest głównym tekściarzem zespołu i autorem słów do prawie wszystkich piosenek grupy. Jego poetyckie teksty mają często religijny wydźwięk, ale poruszają także problemy społeczne oraz polityczne.

A jak to się ma do tworzenia muzyki? Bono przyznaje, że ten proces jest dla niego jak łamigłówka. "Słyszę odgłosy melodii i tylko wtedy, gdy wypracuję ją do końca, wtedy mogę być spokojny. Do tego czasu to jak drganie" - wyznał w jednym z wywiadów. Gdy Oprah Winfrey zapytała go czy nadal odczuwa tremę przed wydaniem kolejnej płyty, bez wahania odparł, że to oczywiste. "O wiele łatwiej jest odnieść sukces niż przez lata być dla kogoś istotnym, mieć dla ludzi znaczenie. Wiem, że możemy wypełnić stadiony. A jednak z każdą płytą myślę, czy to jest to? Czy nadal jesteśmy istotni?" – zdradził.

W tym samym wywiadzie powiedział, co jest dla niego istotne w tworzeniu. "Kiedy miałem 10 lat, nauczyłem się, co wyzwala kreatywność. Studiowaliśmy Williama Butlera Yeatsa, jednego z wielkich poetów XX wieku, a mój nauczyciel wyjaśnił, że był okres, kiedy Yeats miał blokadę twórczą. Podniosłem rękę i zapytałem: Dlaczego on o tym nie napisał? Wtedy dowiedziałem się, że jest coś ważnego w byciu prawdomównym, szczerym. Prawda leży u podstaw każdej kreatywności" - dodał.