Dlaczego po treningu warto sięgnąć po piwo?
Smakoszy piwa ucieszą doniesienia opublikowane na łamach czasopisma akademickiego "International Journal of Sport Nutrition and Exercise Metabolism". Jak wskazują badania, piwo jest doskonałym napojem nawadniającym po treningu. Jednak, jak to zwykle bywa w przypadku podobnych doniesień, tkwi w nich jakiś haczyk. Nie inaczej jest i tu, bowiem najlepsze właściwości mają trunki o niskiej zawartości alkoholu, poniżej 4 proc. lub bezalkoholowe.
Jak wskazują eksperci, piwo składające się z wody, jęczmienia, chmielu i drożdży, stanowi cenne źródło węglowodanów, tłuszczu, minerałów, dzięki czemu w niektórych przypadkach może ono mieć działanie podobne do tych, jakie wykazują napoje izotoniczne. Nie tylko nawadnia, ale pozwala również uzupełnić minerały, które tracimy w trakcie wysiłku - co w niektórych przypadkach czyni go napojem lepszym niż woda.
Istotne jest jednak kierowanie się pewną zasadą: umiar i zawartość alkoholu niższa niż 4 proc. Jak wyjaśnia jeden z autorów badania Jaison Wynne, doktorant na Old Dominion University: "gdy napój przekracza 4 proc. zawartość alkoholu lub gdy wypijesz więcej niż jedno lub dwa piwa o niskiej zawartości alkoholu korzyści maleją. Pojawia się natomiast więcej skutków ubocznych: zwiększona utrata wody, zmniejszony przyrost masy mięśniowej, czy wzrost tkanki tłuszczowej".
Piwo jest dobrym i przyjemnym sposobem na regenerację, zapewne bardziej korzystnym dla tych ceniących sobie dyscyplinę posiadaczy sześciopaku, aniżeli miłośników sześciopaków. Jak podkreślają specjaliści, spożywanie ich z umiarem nie zaszkodzi.