Cookie Consent by Privacy Policies Generator website
Menu

Dakota Johnson: Hitchcock zniszczył karierę mojej babci

Dakota Johnson: Hitchcock zniszczył karierę mojej babci
Dakota Johnson (na zdj.) twierdzi, że słynny reżyser był "tyranem". (Fot. PAP/EPA)
O niezdrowej obsesji Alfreda Hitchcocka na punkcie swojej ulubionej aktorki Tippi Hedren, w branży filmowej legendy krążą od dekad. Głos w tej sprawie zabrała teraz jej wnuczka Hedren - Dakota Johnson.
Reklama
Reklama

Alfred Hitchcock to bez wątpienia jeden z najwybitniejszych twórców w dziejach kina. Pięciokrotnie nominowany do Oscara angielski filmowiec słynął nie tylko z niekwestionowanego talentu do opowiadania na ekranie trzymających w napięciu do ostatniej sekundy historii, ale także niestosownego zachowania względem współpracowników - zwłaszcza płci żeńskiej. Miał opinię człowieka kapryśnego, bezpardonowego, pozbawionego taktu i wyczucia. I nieznoszącego sprzeciwu.

Szczególną obsesję Hitchcock miał na punkcie swojej muzy, Tippi Hedren, której świetnie zapowiadającą się karierę rozpoczął występ w jego ikonicznym dreszczowcu "Ptaki" z 1963 roku. Za swoją kreację otrzymała ona Złoty Glob dla najbardziej obiecującej nowej aktorki.

Legendarny reżyser znany był ze swojej niechęci wobec fałszu i pretensjonalności. Do swojego nowego filmu zatrudnił więc wówczas modelkę, która nie posiadała żadnego doświadczenia. Jej kariera i, jak się wkrótce okazało, życie prywatne, spoczęło w rękach mistrza. Ten zaś zwykł wysyłać swoich współpracowników, by śledzili aktorkę, osobiście dobierał jej garderobę i zabraniał, by spotykała się z innymi mężczyznami.

O toksycznej relacji z filmowcem Hedren opowiedziała w wydanym w 2016 roku pamiętniku. Ze szczegółami opisała na kartach książki, jak Hitchcock przekraczał kolejne granice, coraz bardziej ją osaczając. Aktorka ujawniła, że filmowiec pewnego dnia próbował zmusić ją do pocałunku podczas wspólnej podróży jego limuzyną. "To był okropny, potworny moment. Zachowałam to w tajemnicy, bo na początku lat 60. kwestie takie jak stalking czy napastowanie seksualne nie istniały w przestrzeni publicznej" - pisała.

Głos w tej sprawie po latach zabrać postanowiła wnuczka słynnej aktorki, Dakota Johnson, którą widzowie znają z takich produkcji, jak "Suspiria", "Córka" czy niesławna trylogia erotyków o miliarderze Christianie Greyu. W okładkowym wywiadzie lipcowego numeru "Vanity Fair" gwiazda "Pięćdziesięciu twarzy Greya" potwierdziła słowa babci, która w swoim pamiętniku stwierdziła wprost, że Hitchcock obiecał zniszczyć jej karierę i tę obietnicę spełnił.

"To, co stało się z moją babcią, było przerażające. Była niesamowitą aktorką, lecz przez niego nie rozwinęła skrzydeł. Hitchock był tyranem. Był utalentowanym reżyserem, płodnym artystą, wpływową postacią w świecie filmu. Niestety, władza bywa trucizną" - podkreśliła Johnson.

Aktorka ujawniła, że reżyser wysłał kiedyś jej mamie - także znanej aktorce, Melanie Griffith - osobliwy prezent z okazji świąt Bożego Narodzenia. Podarował on jej lalkę do złudzenia przypominającą Hedren, która leżała… w trumnie. "To było niepokojące, mroczne i po prostu straszne" - wyznała Johnson.

Hitchcock zmarł w 1980 roku w wieku 81 lat. Ostatnim jego filmem była "Intryga rodzinna". 

Reklama
Reklama

Waluty


Kurs NBP z dnia 07.05.2024
GBP 5.0228 złEUR 4.3116 złUSD 4.0056 złCHF 4.4120 zł
Reklama

Sport


Reklama
Reklama