Córka Demi Moore ma kłopoty z samoakceptacją
Rumer Willis opublikowała na Instagramie post, w którym wyznała, że izolacja jest dla niej trudnym doświadczeniem, że miewa problem z opieraniem się pokusie poszukiwania pocieszenia w kalorycznym jedzeniu. "Dyscyplina w czasie kwarantanny jest szalenie trudną rzeczą. Ciężko jest zdrowo się odżywiać, ćwiczyć, ciężko jest być idealnym. Ja na pewno nie jestem. Ale trzeba znaleźć sposób na bycie szczęśliwym w miejscu, w którym się znajdujesz - nie wyznaczać sobie celów, takich jak idealny rozmiar, które sprawią, że będziesz szczęśliwy" - napisała Willis pod zdjęciem, na którym pozuje w samej bieliźnie.
Aktorka odniosła się również do własnych zmagań z nadmiernym krytykowaniem swojego wyglądu. "Ten post jest podziękowaniem dla mojego ciała. Uważam, że ważne jest, by umieć celebrować samego siebie. Moje ciało tyle dla mnie robi, tak ciężko dla mnie pracuje. A zamiast słów uznania najczęściej słyszy narzekanie na to, czego mu brakuje lub czego w nim za dużo. Muszę każdego dnia wkładać sporo wysiłku w to, by zdrowo się odżywiać, być aktywną i motywować się do tego, by być silną. Motywuję się także do zmiany myślenia o swoim wyglądzie, do samoakceptacji. Chciałam się tym z wami podzielić w nadziei, że kogoś w ten sposób zainspiruję" - zaznaczyła gwiazda.
Choć w komentarzach dominują zachwyty fanów Rumer, którzy docenili jej przesłanie, wielu odbiorców zwróciło uwagę na to, że aktorka może poszczycić się doskonałą figurą, a co za tym idzie jest mało wiarygodna w mówieniu o walce z brakiem samoakceptacji. "To niedorzeczne. Starasz się promować body postivie będąc superwysportowaną i szczupłą? Właśnie sprawiłaś, że każdy, kto nosi rozmiar większy niż 38, poczuł się strasznie. Gratuluję" - oburzyła się jedna z internautek. "Łatwo powiedzieć komuś, kto ma idealne ciało!" - wtórowała jej kolejna. "To kwestia odpowiedniej pozy" - broniła się aktorka.