Amy Adams podkochuje się w... Robercie De Niro
Amy Adams spowodowany pandemią nadmiar wolnego czasu postanowiła przeznaczyć na nadrabianie filmowych zaległości. Jak ujawniła w rozmowie z Jimmym Kimmelem, wraz z przyjaciółmi organizuje cotygodniowe wieczorki filmowe, podczas których wspólnie oglądają największe klasyki światowej kinematografii. Wśród tytułów, które gwiazda uwzględniła w repertuarze swojego domowego kina, znalazła się trylogia "Ojciec chrzestny". Legendarna seria w reżyserii Francisa Forda Coppoli, a zwłaszcza jej druga część, zrobiła na Adams ogromne wrażenie. Wszystko za sprawą Roberta De Niro, który zachwycił aktorkę do tego stopnia, że ta, jak sama przyznaje, zaczęła się w nim podkochiwać.
De Niro w kultowym filmie gangsterskim z 1974 roku wcielił się w młodego Vito Corleone, który dopiero stawia pierwsze kroki w nowojorskim mafijnym świecie. Jak stwierdził niegdyś w jednym z wywiadów Coppola, po obejrzeniu "Ulic nędzy" z udziałem De Niro wiedział, że to idealny kandydat do roli w jego nowej produkcji. Zachwyt talentem i charyzmą aktora podziela Amy Adams, która drugą część "Ojca chrzestnego", podobnie jak "Łowcę jeleni", obejrzała niedawno po raz pierwszy w życiu.
"Podczas pandemii zdałam sobie sprawę z tego, że powinnam obejrzeć klasykę kina, której jak dotąd nie widziałam. Druga część Ojca chrzestnego i Łowca jeleni absolutnie mnie zachwyciły. W Robercie De Niro jest coś niezwykłego. Po obejrzeniu tych filmów byłam oszołomiona. Doszłam do wniosku, że wstecznie się w nim zakochałam" – wyznała Adams.
Doprecyzowując swoje wyznanie, gwiazda stwierdziła, że zafascynowała się wcieleniem aktora z lat 70. "Nie chodzi mi o to, że nie mogłabym się w nim zakochać teraz – sądzę, że to całkiem prawdopodobne. Ale kiedy zobaczyłam go w Ojcu chrzestnym, pomyślałam po prostu: Wow. Był niesamowicie seksowny. Okazało się, że totalnie się zauroczyłam" – dodała Adams.