Amber Heard twierdzi, że Johnny Depp zepchnął ze schodów Kate Moss
Drugi dzień zeznań Amber Heard w głośnym procesie wytoczonym przez Johnny’ego Deppa przyniósł kolejne sensacyjne wyznania. Aktorka przyznała we wtorek, że uderzyła Deppa pięścią podczas "bardzo brutalnej" bójki, do której doszło w ich domu w Los Angeles w marcu 2015 roku. Zaznaczyła jednak, że miała ku temu powód. "Uderzyłam go tego dnia w obronie mojej siostry. Chciał ją zepchnąć ze schodów" - stwierdziła aktorka.
Wspomnienie tej sytuacji sprawiło, że Heard postanowiła opowiedzieć o innym zdarzeniu, którego nie była świadkiem. "Słyszałam od dwóch osób, że kiedyś zepchnął ze schodów swoją dziewczynę, Kate Moss. W tamtej chwili miałam to w głowie. Przypomniało mi się, co usłyszałam i automatycznie stanęłam w obronie siostry".
Amber Heard wyjaśniła również, że wcześniej nie uciekała się do przemocy. "Przez lata byłam jego workiem treningowym. To był pierwszy raz, kiedy podniosłam na niego rękę w obronie własnej" - stwierdziła była żona Johnny’ego Deppa.
Obrońcy aktora zarzucili Heard, że wymyśliła tę historię, bo nigdy wcześniej nie wspominała o Kate Moss. Z kolei sama Moss, która była już przesłuchiwana przez sąd, zaprzeczyła, aby Johnny Depp kiedykolwiek stosował wobec niej przemoc. Jak dotąd modelka nie ustosunkowała się do najnowszych zeznań Amber Heard. Moss i Depp byli parą w latach 1994-1998.