Adele przekonuje fanów, że jej piosenki brzmią lepiej, gdy się pije...
Po tygodniu w Sin City gwiazda, która jeszcze 10 miesięcy temu ze łzami w oczach odwoływała koncerty, teraz odzyskała stracony rezon. Jak informuje serwis Mirror, podczas koncertu powiedziała fanom, że dołożyła wszelkich starań, żeby byli z jej koncertu zadowoleni. Dodała też, że nie byłaby w stanie wykonać występów wedle wcześniejszych ustaleń. "I wam też one by się nie podobały" - zapewniła.
Teraz, zarabiająca podobno w jedną noc pół miliona funtów 34-letnia wokalistka emanuje rzadko spotykaną swobodą. Nie ukrywa, że pod elegancką powłóczystą suknią ma... nie niebotycznie wysokie szpilki, a skarpetki.
Ale nie tylko tym diwa podzieliła się ze słuchaczami. Opowiedziała też o tym, jak to w dzieciństwie podczas ogromnej burzy, wraz z kuzynami, schowała się przed deszczem pod dużym drzewem.
"I właśnie w to drzewo uderzył piorun! Na szczęście nikomu nic się nie stało. Przeżyliśmy. Ale to było bardzo zabawne" - stwierdziła Adele.