"The Ellen DeGeneres Show" nie zniknie z anten?
Jeden z bliskich współpracowników Ellen DeGeneres, producent programu Andy Lassner, pokusił się o pozornie niewinny komentarz dotyczący aktualnej sytuacji na planie programu. "Naprawdę mam nadzieję, że wreszcie 2020 rok się zmieni i wszystko zacznie układać się dobrze" - napisał na Twitterze. "A ja mam nadzieję, że szybko znajdziesz pracę, gdy program Ellen zniknie z anteny" - odpisał mu jeden z komentujących.
I choć Andy Lasser natychmiast odbił piłeczkę, odpowiadając, że z anteny nic nie znika, spekulacje na temat tego, czy prawdziwi winni zostaną ukarani, czy raczej zostanie wybrany jedynie kozioł ofiarny, nie kończą się. Z publikowanych w mediach społecznościowych komentarzy widzów, ale nie tylko, trudno odczytać satysfakcję z powodu dotychczas podjętych przez WarnerMedia kroków. Przeprosiny i prowadzącej, i producentów (prócz Lassnera, obietnicę uważniejszego traktowania innych wyraził także Ed Glavin i Mary Connelly) spotkały się z dość chłodnym przyjęciem.
Oliwy do ognia dolewają słowa Brada Garreta (popularny amerykański komik) i Leah Thompson (aktorka), którzy otwarcie powiedzieli, że złe traktowanie innych przez Ellen Degeneres jest tajemnicą poliszynela. I że oni znają ofiary osobiście. Ma to znaczenie tym większe, że skargi aktualnych i byłych pracowników są anonimowe.
Rzecznik WarnerMedia nie wydał jeszcze oficjalnego oświadczenie dotyczącego produkowanego od 13 lat programu. To, że nie obejdzie się bez zmian kadrowych, jest pewne. Mniej to, czy Ellen DeGeneres, która do tej pory nieprzerwanie pięła się w górę, nie zostanie odstawiona na boczny tor.