Bogusław Linda: "Zamach na papieża" to nasz ostatni film z Pasikowskim

Jest początek lat 80. Były snajper, legenda wywiadu Konstanty "Bruno" Brusicki (w tej roli Bogusław Linda) otrzymuje druzgocącą diagnozę – zaawansowany rak płuc. Wiedząc, że ma przed sobą ostatnie miesiące życia, postanawia spędzić je na wsi, łowiąc ryby. Jedyną towarzyszką ma być znajoma prostytutka Bianka (grana przez Karolinę Gruszkę).
Pewnego dnia spokojną egzystencję "Bruna" zakłóca wizyta dawnego przełożonego Ryszarda Szymurka (Ireneusz Czop). Niespodziewany gość zmusza Konstantego do udziału w tajnej operacji zamachu na Jana Pawła II, głównego wroga systemu komunistycznego. Domaga się, by wyeliminował zamachowca Alego Agcę, gdy ten strzeli do papieża. "Bruno" nie chce przyjąć zlecenia, ale nie ma wyboru.
Stawką w grze jest życie jego mieszkającej w Hamburgu córki (Matylda Giegżno). Szymurek obiecuje mu, że po przeprowadzeniu akcji będzie mógł wyjechać do RFN. Konstanty wie, że nie może chybić. Postanawia jak najlepiej przygotować się do misji.
Pasikowski nie pojawił się na konferencji prasowej promującej w Gdyni jego film. O "Zamachu na papieża" opowiadał m.in. Bogusław Linda. Aktor swoją dziewiątą współpracę z twórcą "Psów" podsumował krótko: "Nie przeszkadzaliśmy sobie, dlatego – jak dobre małżeństwo – zrobiliśmy tyle filmów".
"Poprosiłem Władysława, żebym mógł zabić papieża – że taki byłby temat filmu. Władek się z tego wywiązał. Myślałem o wszystkich świętościach polskich. Myślałem o tym, w czym grałem. Myślałem o tym, że przez wiele lat byłem aktorem, który działał przeciw komunizmowi. W związku z tym pomyślałem, że warto zadziałać przeciwko papieżowi" – wspomniał.
Linda umówił się z reżyserem, że to ich ostatni film, w którym gra główną rolę, i że na tym kończą swoją - jak to ujął - "nieowocną karierę". "Bawiliśmy się świetnie. Filmy z Władkiem to są takie filmy, gdzie udajemy kowbojów, Indian albo kogoś. A przy okazji Władek ma nieprawdopodobny talent do pisania dialogów, w których zawsze można znaleźć prawdę. I zawsze można znaleźć prawdziwą miłość, nienawiść, więc ta zabawa nie ma końca" – zaznaczył.
Aktor – który sam zrealizował m.in. "Sezon na leszcza" i "Jasne błękitne okna" – dodał, że nie planuje powrotu do reżyserii. "To jest za trudne, za dużo stresu. Lepiej się w życiu bawić" – skwitował.
Producent Klaudiusz Frydrych podkreślił, że Linda i Pasikowski są idolami jego młodości, a "Zamach na papieża" to od początku do końca dzieło tych dwóch artystów. Pytany o wyobrażenia twórcy na temat kulis zamachu na Jana Pawła II zapewnił, że filmy Pasikowskiego są poparte solidnym researchem.
"Choć ta sprawa była tak ważna, to oprócz Ali Agcy nikogo nie skazano. Tak naprawdę nie wiemy, jak było. Nie wiemy, kto za tym stał. Były śledztwa, rozprawy sądowe, a jedyny skazany to Ali Agca. Dlatego wydaje się, że to, co pokazujemy w filmie, jest dosyć blisko historii. Ale jak było naprawdę? Nie wiadomo" – przypomniał.
Film Pasikowskiego trafił do kin 26 września.