Robbie Williams przesadził z drakońską dietą...

Robbie Williams ma za sobą kilka trudnych miesięcy. W rozmowie z dziennikiem "The Mirror" 51-letni piosenkarz wyjawił, że przeszedł niedawno poważny, pierwszy od dekady epizod depresyjny.
"Ten rok zaczął się dla mnie od problemów natury psychicznej, których nie miałem od bardzo dawna. Czułem lęk, smutek, ogromne przygnębienie. Od ostatniego nawrotu minęło jakieś 10 lat. Byłem pewien, że z tego wyszedłem, że jestem już po drugiej stronie i spokojnie mogę zmierzać w kierunku radosnej krainy czarów. To było duże zaskoczenie i źródło dezorientacji" – powiedział autor przeboju "Feel".
Problemy psychiczne wokalisty wynikają zapewne z pogorszenia stanu zdrowia jego rodziców. Zeszłej jesieni artysta ujawnił, że u jego matki zdiagnozowano demencję. Cztery lata wcześniej u ojca piosenkarza wykryto chorobę Parkinsona. Ciężko chora jest również teściowa artysty, która cierpi na nowotwór szyjki macicy.

"Prawda jest taka, że nie radzę sobie z tą niezwykle skomplikowaną sytuacją tak, jak powinienem. Wszyscy mamy swoje trudności, a ja próbuję dać sobie jakoś z tym radę, choć jest to dla mnie bardzo trudne" – zaznaczył wokalista w wywiadzie udzielonym "Vanity Fair".
Jakby tego było mało, u Williamsa zdiagnozowano w tym roku szkorbut – chorobę wielonarządową wywołaną niedoborem witaminy C. Gwiazdor estrady przyznał, że nabawił się jej poniekąd na własne życzenie – głodząc się, doprowadził bowiem organizm na skraj wyczerpania.
"Przyjmowałem środek hamujący apetyt – coś takiego, jak Ozempic. Po prostu przestałem jeść, a co za tym idzie, nie dostarczałem sobie żadnych składników odżywczych. W ten oto sposób rozwinęła się u mnie choroba piratów z XVII wieku" – zdradził dwukrotnie nominowany do nagrody Grammy piosenkarz, rozmawiając z "The Mirror".
Williams podkreślił, że jako osoba cierpiąca na dysmorfofobię, wpadł w pułapkę niezdrowego dążenia do jak najsmuklejszej sylwetki. "Kiedy tacy ludzie jak ja słyszą, że inni martwią się z powodu tego, że bardzo schudliśmy, czujemy się wygrani, czujemy, że osiągnęliśmy cel" – zaznaczył artysta.

Dysmorfofobia to zaburzenie psychiczne z grupy hipochondrii, które występuje u około 1-2 proc. populacji. Objawia się ono posiadaniem zniekształconego obrazu własnego ciała, co odciska wyraźne piętno na psychice, utrudniając normalne funkcjonowanie i kontakty z innymi ludźmi.
O zmaganiach z wyniszczającym zaburzeniem gwiazdor opowiedział przed dwoma laty w opublikowanym na Instagramie szczerym poście.
"Mógłbym napisać książkę o nienawiści do samego siebie, jeśli chodzi o obraz własnego ciała. To najczystsza nienawiść, obrzydzenie wynikające z tego, że czuję się ohydny. W dodatku zdarza mi się przytyć kilkanaście kilogramów, więc wyobraźcie sobie, co się wtedy dzieje w moim umyśle. (…) Zmagam się z tym całe życie i to nie słabnie. Zastanawiam się, co takiego w nas tkwi, że samoakceptacja jest tak piekielnie trudna?" – wyznał wówczas wokalista.