Włoska wyspa oferuje nagie śluby. "Naturyzm to nie ekshibicjonizm!"

Dla wielu par ślub to najważniejszy dzień w życiu. Uroczystą ceremonię poprzedzają więc zwykle wielomiesięczne, drobiazgowe przygotowania. Wszystko po to, by wyprawić huczne przyjęcie, które trwale zapisze się w pamięci zarówno nowożeńców, jak i zaproszonych gości.
W ostatnim czasie coraz więcej osób decyduje się jednak przełamać utarty schemat i zamiast w kościele czy urzędzie stanu cywilnego postanawia powiedzieć sobie "tak" na plaży lub w ogrodzie. A gdyby tak pójść o krok dalej i całkowicie zrezygnować z tradycyjnej oprawy ślubu – nawet z białej sukni i smokingu? I nie, nie chodzi wcale o to, by do ołtarza udać się w dresie.
Dla tych, którym marzy się wyrwanie ze szponów konwenansów, władze miasteczka San Vero Milis na włoskiej Sardynii przygotowały nie lada gratkę. Na początku maja uchwalono tam nowe prawo, zgodnie z którym na znajdującej się u wybrzeży wyspy plaży nudystów Is Benas będzie można składać przysięgę małżeńską zupełnie… nago.
Italian beach town plans on introducing nude weddings#beach #Italy #wedding #beachweddinghttps://t.co/AjZNWeDhUV
— Travel Tomorrow (@TravelTomorrowX) May 18, 2024
Jak zaznaczył w rozmowie z CNN burmistrz wspomnianej miejscowości, Luigi Tedeschi, na ów pomysł wpadł zainspirowany listem pewnej niemieckiej pary, która zwróciła się doń z prośbą o możliwość zorganizowania "nagiego ślubu".
Tedeschi podkreśla, że choć inicjatywa może wydawać się cokolwiek trywialna, czy nawet śmieszna, on dostrzega w niej głębszy sens. Zawieranie ślubu w stroju Adama jest wszak według niego sposobem na zamanifestowanie swojej wolności.
"Myślę, że żyjemy w bardzo trudnych czasach, gdyż z uwagi na rosnącą popularność ruchów nacjonalistycznych nasza wolność bywa ograniczana. Uważam, że musimy zrobić wszystko, aby pokazać, że ludzie w istocie są wolni. Większość ludzi chce wolności, a nie reżimu" – przekonuje burmistrz San Vero Milis.
Tedeschi zastrzega, że celem nowego prawa bynajmniej nie jest wzbudzanie taniej sensacji czy wywołanie obyczajowego skandalu.
"Naturyzm to nie ekshibicjonizm! Nagość nie ma nic wspólnego z seksem. Dla naturystów to filozofia życia opierająca się na bliskości z naturą. Myślę, że należy to uszanować. Mamy idealne miejsce, więc uznaliśmy, że warto je wykorzystać" – stwierdził. I dodał, że jak dotąd władze miasta nie otrzymały ani jednej skargi na ten nietuzinkowy pomysł.
"Pojawiło się kilka dowcipów, ale generalnie wszystkim się to podoba. Naszą misją jest afirmacja wolności" – podkreślił Tedeschi.