Linda Evangelista w ciągu ostatnich pięciu lat dwukrotnie walczyła z rakiem

Ostatnie lata były dla supermodelki bardzo trudne. Stale odpierała ataki. Najpierw prasa szeroko komentowała jej wyraźnie zmieniający się wygląd, zarzucając jej, że nie przypomina już ikony lat 90. W końcu Evangelista pod presją przyznała, że przeszła nieudany zabieg estetyczny, który ją oszpecił. Fatalną w skutkach próbę upiększenia swojego ciała, modelka przypłaciła także depresją.
Okazuje się, że walka o zaakceptowanie samej siebie nie była jedyną, którą na przestrzeni ostatnich lat stoczyła. W najnowszym wywiadzie, którego kanadyjska modelka udzieliła "The Wall Street Journal" ujawniła, że w ciągu ostatnich pięciu lat musiała uporać się również z rakiem.
Linda Evangelista revealed that she has fought breast cancer two times within the last five years. https://t.co/F9ZxN5KH2N
— VANITY FAIR (@VanityFair) September 5, 2023
O chorobie modelka dowiedziała się w 2018 roku, podczas rutynowej mammografii. Gdy usłyszała, że ma raka piersi, bez wahania podjęła decyzję o podwójnej mastektomii. "Chciałam mieć to wszystko za sobą i nie musieć się z tym męczyć. Dlatego zdecydowałam się na podwójną mastektomię. Po tym byłam przekonana, że jestem zdrowa, myślałam: rak piersi mnie nie zabije" – wyznała.
Niestety, cztery lata później w lipcu 2022 roku, modelka odkryła guza na klatce piersiowej. Choć lekarze zapewniali ją, że nie ma powodów do obaw, ona domagała się kolejnych badań, które potwierdziły najczarniejszy scenariusz. Rak powrócił. I tym razem Evangelista podjęła dramatyczną rozmowę ze swoim lekarzem.
"Wykop dziurę w mojej klatce piersiowej. Nie zależy mi na tym, czy to będzie ładnie wyglądało. Gdy skończysz, chcę zobaczyć dziurę w mojej klatce piersiowej, bo nie chcę od tego umrzeć, rozumiesz?" – wspomina.
Dziś modelka nazywa siebie "ocaloną w gotowości". Choć na razie jest wolna od raka, a rokowania lekarzy są dobre, wyznała, że przebyte badania wykazały, że ryzyko nawrotu choroby w jej przypadku jest bardzo duże. Mimo to stara się zachować optymizm, a świadomość tego ryzyka jedynie skłania ją do tego, aby po prostu cieszyć się każdym dniem.
"Wiem, że jedną nogą jestem nad grobem. Ale obecnie weszłam w tryb świętowania i celebrowania. Wiele już przeszłam i wycierpiałam, ale jestem szczęśliwa, że żyję. Każdy dzień jest dla mnie darem" – przyznała.