Jane Fonda przez 25 lat zmagała się z anoreksją i bulimią

85-letnia Jane Fonda wróciła wspomnieniami do tego mrocznego okresu w swoim życiu. Gwiazda wystąpiła w nowym serialu dokumentalnym "The Checkup with Dr. David Agus", w którym ceniony lekarz i profesor uniwersytecki David Agus rozmawia z celebrytami o ich problemach zdrowotnych.
Opisując walkę z zaburzeniami odżywiania aktorka podkreśliła, że w czasach jej młodości był to temat tabu, a rzetelne i powszechnie dostępne informacje dotyczące leczenia tego schorzenia praktycznie nie istniały. "Gdybym miała teraz przez to przejść, udałabym się zapewne na terapię i wzięłabym udział w Programie 12 kroków. Wtedy nie wiedziałam, że to ma w ogóle jakąś nazwę, że da się to leczyć. Mówię o latach 50., 60." – wyjawiła.

Gdy aktorka uświadomiła sobie, jak destrukcyjny wpływ choroba wywiera na jej życie prywatne i karierę, uznała, że musi działać. "Miałam już wtedy męża i dzieci, byłam zaangażowana w działalność społeczno-polityczną, zbierałam fundusze na cele charytatywne, grałam w filmach. Zaczęłam dostrzegać, że nie mogę tego wszystkiego dłużej robić, bo wraz z wiekiem zaburzenia odżywiania stają się coraz bardziej obciążające" - zwróciła uwagę Fonda.
"Jeśli objadasz się, a potem wymiotujesz, potrzebujesz trzech lub czterech dni, by się zregenerować. Okazało się, że nie mogę prowadzić stylu życia, który pragnę prowadzić, więc zdecydowałam, że muszę z tym skończyć. Wychodzenie z tego było bardzo, bardzo trudne. Ale dobra wiadomość jest taka, że da się to pokonać w stu procentach" – dodała.
Zaburzenia łaknienia to niejedyny problem zdrowotny, z jakim przyszło się zmagać hollywoodzkiej gwieździe. Aktorka, u której w przeszłości zdiagnozowano guz piersi i czerniaka, na początku września ujawniła na Instagramie, że wykryto u niej kolejny nowotwór – atakujący układ immunologiczny chłoniak nieziarniczy.
W opublikowanym nieco później na swoim blogu poście Fonda podziękowała fanom za okazane wsparcie i pokreśliła, że rak ten jest wysoce uleczalny. "Na przestrzeni ostatnich lat poczyniono znaczące postępy w kwestii jego leczenia. Lekarze są dobrej myśli i ja także. Powiedziano mi, że najlepszym antidotum na osłabienie, jakie może wywołać chemioterapia, jest ruch. Dużo więc spaceruję i ćwiczę" – napisała dwukrotna zdobywczyni Oscara.