Christina Aguilera przygotowała reedycję płyty i nowy klip "Beautiful"
"Stripped dał mi, jako artystce, siłę i wolność, aby po raz pierwszy opowiedzieć swoje historie tak, jak chciałam" – napisała na swoim profilu instagramowym Aguilera. 20 lat temu świat zobaczył więc ociekające erotyzmem, wyzwolone sceniczne alter ego – Xtinę. Artystka przy tym wyraźnie zaznaczyła, że nic jej nie zatrzyma - m.in. w utworze "Can’t Hold Us Down".
"Stripped" spotkało się z mieszanymi opiniami recenzentów, jednak album, z którego pochodzą takie hity, jak "Dirrty" czy "Fighter", nie miał przypaść im do gustu. To było katharsis Aguilery. W wywiadzie dla "Rolling Stone" piosenkarka wyznała, że musiała obnażyć siebie, aby móc uwolnić się od złości, która towarzyszyła jej przez lata. Dlatego tak wiele kompozycji traktuje o poczuciu własnej wartości, feminizmie, seksualnym wyzwoleniu, niewiernych mężczyznach, bolesnych doświadczeniach z dzieciństwa naznaczonego przemocą ojca.
"Nagrywając Stripped miałam w sobie wiele negatywnej energii. W trakcie pracy nad płytą wyrzuciłam z siebie te wszystkie emocje. To płyta, która uchroniła mnie przed szaleństwem, bo przelałam na nią cały jad, który krążył w moich żyłach" – wyjaśniła gwiazda.
Ta sceniczna szczerość zyskała przychylność słuchaczy. Szczególną sympatię słuchaczy zyskała ballada "Beautiful", nagrana jako hołd dla ludzi samotnych i odrzuconych. W piosence artystka przekonuje i siebie, i swoich fanów, że są piękni, niezależnie od tego, co mówią inni, niezależnie od tego, jak wiele w życiu przeszli. Utwór stał się również nieformalnym hymnem społeczności LGBT.
Wraz z 20. rocznicą wydania albumu, ten utwór zyska nowy przekaz. Wypuściła nowy klip ilustrujący ten ważny utwór.
"Młode pokolenie zasługuje na to, aby usłyszeć tę piosenkę" - zauważa w komentarzu pod teledyskiem jeden z jej fanów.
"Nie jestem w stanie słowami wyrazić swojej wdzięczności za ten utwór" - napisała kolejna osoba.